"To był maj, pachniała Saska Kępa " - "Małgośka" Agnieszki Osieckiej to hymn Saskiej Kępy, a sama poetka to dziś najbardziej znana postać z nią związan. Nic więc dziwnego, że to właśnie przy jej pomniku uroczyście zainaugurowano IX edycję Święta Saskiej Kępy.
Zobacz: Moja Mała Ojczyzna: Sukcesy Warszawy
Tu ciągną elity
Tegoroczne hasło święta brzmiało: Spotkajmy się na Saskiej Kępie. Nawiązuje ono do dawnych tradycji niedzielnych wycieczek mieszkańców Warszawy (głównie lewobrzeżnej) na Saską Kępę. Tu, na wsi, można było potańczyć, posłuchać muzyki, pojeździć na karuzeli czy posiedzieć w gospodzie. Kto odwiedził wystawę Aleksandra Gierymskiego w Muzeum Narodowym, mógł podziwiać jego rysunek "Prado" przedstawiający właśnie zabawę na Saskiej Kepie.
Saska Kępa dopiero po I wojnie światowej zaczęła zmieniać swój charakter. Pojawiła się tu nowoczesna, tak dziś przez nas podziwiana, architektura. Saska Kępa stała się miejscem, do którego ciągnęły i nadal ciągną elity. Tu swoje wille mieli m.in. słynny kompozytor Witold Lutosławski, wybitny kompozytor i dyrygent Grzegorz Fitelberg z żoną Haliną Szmolcówną, primabaleriną Teatru Wielkiego, sławna śpiewaczka Ewa Bandrowska-Turska, Stefan "Wiech" Wiechecki, Alina i Czesław Centkiewiczowie, podróżnicy, znawcy Antarktydy, autorzy książek dla młodzieży, Jan Suzin i Jan Kobuszewski. Z Saską Kępą związana była poetka i pisarka Agnieszka Osiecka. Dziś mieszkają tu m.in. Kazimiera Szczuka, Joanna Szczepkowska, Edyta Geppert, Krzysztof Tyniec, Laura Łącz.
Przysmaki z końca świata
Obchody Święta Saskiej Kępy zaczęły się o 14.00, gdy z ronda Waszyngtona ruszyła uroczysta, kolorowa parada. Na czele jechały stare motocykle Harley-Davidson. Saska Kępa gromadziła kiedyś harleyowców i są oni bardzo z nią związani. Maszyny można było potem podziwiać przy rondzie Wolframa. Na czele parady szli prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski. Pod pomnikiem Osieckiej odśpiewano hymn, a w górę poleciały kolorowe balony.
Program imprezy opracowała Rada Święta Saskiej Kępy, powołana wcześniej przez burmistrza Kucharskiego. Na ulicach Francuskiej i Paryskiej ustawiono 5 scen, zamiast jednej głównej, jak w poprzednich latach. Występowali na nich wykonawcy amatorzy.
Wielką atrakcją była scena ambasad przy Berezyńskiej. Warto tu zaznaczyć, że Saska Kępa jest bodaj najbardziej kosmopolityczną dzielnicą w stolicy. Mieści się tu 14 ambasad, a wielu ambasadorów ma tu swoje prywatne rezydencje. Na ulicach równie często jak język polski można usłyszeć francuski czy angielski. Na scenie były więc koncert flamenco, pokaz tańca brzucha i wiele innych atrakcji. Opodal ambasady miały swoje stoiska. Można było skosztować pikantnych malezyjskich potraw, indonezyjskich zup, iberyjskich mocnych alkoholi, irańskich daktyli, algierskiej baklavy, łotewskich kwasów chlebowych i mnóstwa innych smakołyków.
Artyści na start
Na scenie przy Walecznych usłyszeć można było dawne walczyki, tanga i bossa novy, pośpiewać przeboje sprzed lat.
Na scenie przy pomniku Osieckiej, na rogu ulic Francuskiej i Obrońców, posłuchać można było francuskich przebojów, jazzu oraz koncertu przebojów Jerzego Grunwalda.
Na scenie szkolnej, przy rogu ulic Paryskiej i Szczuczyńskiej, występowali uzdolnieni uczniowie z okolicznych gimnazjów i liceów.
Swoją scenę dostali także najmłodsi mieszkańcy Saskiej Kępy. Przedszkolaki i uczniowie szkół podstawowych prezentowali się na scenie w Jordanku, w Ognisku Pracy Pozaszkolnej przy ul. Nobla.
Stowarzyszenie Obywatelskie Saska Kępa zorganizowało grę miejską i kurs pierwszej pomocy. Polski Klub Szermierczy zaprezentował pokazy walk. Odbyły się też turnieje dla dzieci i dorosłych.
Bogatą ofertę miały instytucje kultury. Wystawę saskokępskich artystów plastyków zorganizowała Doświadczalna Pracownia Litografii. Pracownia miała także swoją scenę, przy ul. Obrońców. Można było obejrzeć wystawę poświęconą architektom Saskiej Kępy zorganizowaną przez Stowarzyszenie ŁADna Kępa, wystawę poświęconą obronie Warszawy w 1939 roku i mnóstwo innych.
Wzdłuż ulic swoje stoiska mieli saskokępscy rękodzielnicy. Wszystkie kawiarnie i restauracje pękały w szwach. Uszczęśliwione dzieci z balonami i lodami w rękach, z pomalowanymi farbami buziami, podrygiwały w rytm przebojów. Dzielnica bawiła się świetnie do późnego wieczora.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail