Pomnik bitwy warszawskiej powinien być już 30 lat temu, 20 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku - nie będzie. Ale obiecuję, on stanie w krótkim czasie. Musi stanąć w krótkim czasie – tak premier Mateusz Morawiecki wywołał temat upamiętnienia bitwy 1920 roku. Zarzucił też władzom Warszawy brak współpracy. - Proszę pytać władze Warszawy, dlaczego nie ma pomnika, bo władze Warszawy są tutaj mało kooperatywne, niestety - stwierdził Mateusz Morawiecki podczas sesji pytań internetowych. Jaki pomnik, w jakim miejscu i kształcie? pomysłów do tej pory było wiele. Najbardziej spektakularny, to budowa Łuku Triumfalnego, zainicjowana przez Fundację „Serenissima” Jana Pietrzaka. Fundacja od kilku lat zbiera pieniądze na gigantyczne upamiętnienie bitwy 1920 roku. Morawiecki również przyznał, że ten projekt popiera i też wpłacił.
Jestem zwolennikiem tego, żeby wybudować jak najszybciej łuk triumfalny. Sam osobiście też wpłaciłem środki na fundację, która zbiera środki na jego budowę, bo uważam, że łuk triumfalny ku czci Bitwy Warszawskiej byłby godnym upamiętnieniem - twierdzi Mateusz Morawiecki
Ponieważ przez lata władze Warszawy były sceptycznie nastawione do takiej wizji, Jan Pietrzak wpadł na pomysł, że Łuk stanąłby w Wiśle – tam nie sięga władza stołecznych urzędników. Wisła należy bowiem do Wód Polskich – jednostki podległej państwu.
Przeczytaj także o zakazach, jakie prezydent Warszawy funduje mieszkańcom
Tymczasem ratusz szykuje się do ogłoszenia konkursu na upamiętnienie Bitwy Warszawskiej na pl. Na Rozdrożu. I to wspólnie z wicepremierem Piotrem Glińskim. - Jestem przeciwny narzucaniu formy pomnika przed jego wyborem w konkursie. Ja jestem otwarty na pomysły – mówi nam prezydent Trzaskowski. - Pomnik w tym miejscu powstanie z naszej inicjatywy, zaprosiliśmy do współpracy przedstawicieli Ministerstwa Kultury i finalizujemy konkurs.
Zobacz jakie oceny wystawili warszawiacy prezydentowi po roku jego rządów w ratuszu
I odbija piłeczkę, że to przedstawiciele administracji rządowej „mnożą zastrzeżenia”. - Jeśli tylko premier poprosi wojewódzkiego konserwatora zabytków by nie odsyłał nam kolejny raz uzgodnień dotyczących lokalizacji, na pewno pójdzie szybciej – stwierdza Trzaskowski.