Podwójne morderstwo w Warszawie
Podwójne morderstwo miało miejsce w listopadzie 1999 roku. Paweł Z. z zimną krwią zamordował Jacka G. oraz jego konkubinę Katarzynę K. Mężczyzna, w kierunku pary, oddał kilka strzałów z broni palnej, po czym ukradł ich samochody i telefony. Następnie, by zatrzeć wszystkie ślady swojej zbrodni, podpalił ich mieszkanie.
Mimo wszystko nie udało mu się uciec przed okiem sprawiedliwości. Rok później Paweł Z. został zatrzymany przez polską policję. Skazano go na karę dożywotniego więzienia z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie dopiero po 30 latach. Mężczyzna trafił za kratki, jednak nie próżnował… Obmyślał plan ucieczki. Taka okazja pojawiła się dopiero kilkanaście lat później.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Warszawa. Zabił 20 lat temu, wpadł bo nie miał maseczki
Paweł Z. uciekł z więzienia
Sytuacja miała miejsce w 2014 roku, w okresie wakacyjnym. Sąd zgodził się na przerwę w odbywaniu kary Pawła Z. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przestępca miał trafić na przepustkę, bo chciał zostać dawcą nerki dla swojej bardzo chorej matki. Po wyjściu z zakładu karnego mężczyzna wyjechał z Polski i od tamtej pory ukrywał się poza granicami naszego kraju. A jego matka? Niestety zmarła w szpitalu.
Policjanci postanowili szukać mordercy na wolności. W związku z tym norwescy oraz polscy funkcjonariusze połączyli siły i dokonując sprawdzenia „krok po kroku”, ustalali miejsce pobytu poszukiwanego mężczyzny.
Zatrzymanie podwójnego mordercy
Dopiero w 2021 roku, czyli po 7 latach ukrywania się, trop zaprowadził funkcjonariuszy do Skandynawii. W połowie czerwca 2021 roku policja norweska wraz z grupą kontrterrorystów zatrzymała poszukiwanego Pawła Z. na jednej z ulic w norweskim Bergen.
Poszukiwany nie przyznawał się do swojej tożsamości i podawał inne dane personalne. Jednak liczne czynności przeprowadzone przez norweskich i polskich funkcjonariuszy potwierdziły jego prawdziwą tożsamość. Mężczyzna ponownie trafił za kratki.