Zabójstwo w Jachrance
O krwawym zajściu w Jachrance już pisaliśmy. Sytuacja miała miejsce nocy z soboty na niedzielę około godz. 1. Służby ratunkowe otrzymały informację, że na jednej z prywatnych posesji leży zakrwawiony i nieprzytomny mężczyzna. Na miejsce natychmiast udał się policyjny patrol i służby medyczne. Nieprzytomny 33-latek śmigłowcem LPR natychmiast został przetransportowany do szpitala. Jednak mimo błyskawicznej akcji ratunkowej rannego mężczyzny nie udało się uratować.
Co wydarzyło się w Jachrance?
Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, 33-latek organizował tej nocy imprezę urodzinową. Po jej zakończeniu wszyscy uczestnicy rozeszli się.
Przeczytaj też: Zamiast po leki, wpadł do apteki z siekierą! Kolejne lata spędzi za kratami!
Na miejsce wrócił jednak 34-latek, który według ustaleń PAP, miał mieć pretensje do 33-letniego gospodarza imprezy. 33-latek wyszedł z domu do swojego znajomego, przez którego został brutalnie pobity. Według ustaleń śledczych przyczyną zgonu 33-latka były poważne obrażenia głowy.
34-latek zatrzymany przez policję
- Mundurowi na miejscu zatrzymali mężczyznę związanego z tym zdarzeniem. 34-latek był nietrzeźwy, w organizmie miał ponad promil alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu - przekazała podkom. Justyna Stopińska z legionowskie policji.
34-latek usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi mu nawet dożywocie. - Podejrzany nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Sąd zastosował tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy - przekazała Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.