Był późny wieczór w czwartek, 21 kwietnia, gdy strażnicy miejscy patrolujący okolicę zauważyli kobietę siedzącą na betonowym podjeździe nieopodal Centrum Zdrowia Dziecka. Wokół niej było dużo bagaży. Przechodząca obok osoba powiedziała im, że kobieta siedzi w tym miejscu od dłuższego czasu i chyba potrzebuje pomocy.
Strażnicy natychmiast podjęli interwencję. Jak się okazało, kobieta była trzeźwa, ale kontakt z nią był utrudniony. Początkowo chaotycznie odpowiadała na pytania funkcjonariuszy, jednak po dłuższej chwili udało im się ustalić, że jest 38-letnią mieszkanką Ursynowa.
W rozmowie z mundurowymi opowiadała wręcz nieprawdopodobne rzeczy, co chwilę zmieniając zdanie. - Mówiła, że czuje się prześladowana i szpiegowana przez przybyszów obcej cywilizacji, to znów, że jeżdżą za nią podejrzane samochody, nie może liczyć na swoją rodzinę i ma myśli samobójcze - przekazała Straż Miejska.
Funkcjonariusze uznali, że 38-latce potrzebna jest pomoc. Wezwali więc pogotowie ratunkowe. - Ratownicy ustalili, że kobieta leczyła się w placówce przy ulicy Sobieskiego i po opuszczeniu placówki odstawiła leki. Kilkanaście minut później karetka przewiozła kobietę do szpitala – poinformowała Straż Miejska.