Jakiś czas temu główny i wojewódzki inspektor ochrony środowiska wydali decyzje nakazujące zamknięcie kompostowni. Powodem był między innymi odór, który od kilku lat truje mieszkańców. MPO – właściciel składowiska od tych decyzji odwołał się do sądu. We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymał decyzje wydane przez inspektorów i nakazał natychmiast zamknąć kompostownie.
Polecany artykuł:
Możliwość są dwie. Pierwsza to MPO odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wydłuży to na siłę działalność kompostowni o kilka miesięcy. Jeśli jednak NSA podtrzyma orzeczenie niższej instancji to od zamknięcia nie będzie odwrotu podobnie. Podobnie w drugiej opcji jeśli MPO nie odwoła się od wtorkowego orzeczenia. Wtedy się uprawomocni i kompostownie trzeba będzie zamknąć.
Ratusz, któremu podlega MPO twierdzi, że drugi Neapol nam nie grozi. - Niezależnie od tego jak sprawa sądownie się zakończy poprosiliśmy MPO o przygotowanie planów awaryjnych. Na razie jednak nie możemy zdradzić szczegółów – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Ratusza.
Eksperci, którzy bardzo dobrze znają system gospodarowania odpadów w Warszawie twierdzą, że sytuacja jest skomplikowana. Jednym z planów awaryjnych będzie podwykonawstwo. - MPO sprzeda śmieci innym firmom, które zajmą się nimi w swoich kompostowniach. Jednak to wiąże się z dużymi kosztami. MPO jest w słabej kondycji finansowej, więc to tylko powiększy straty przedsiębiorstwa – ocenia jeden z ekspertów.