Stołeczne przejścia dla pieszych to jak się okazuje nie lada wyzwanie. Zbyt szybko zmieniające się światło zielone na czerwone sprawia, że wiele osób nie jest w stanie na czas pokonać ruchliwej ulicy. Tak jest chociażby na skrzyżowaniach Czerniakowskiej z Gagarina i Nehru czy Targowej z Grochowską oraz Zamoyskiego. Czemu tak się dzieje? - Wyznaczona została średnia prędkość pieszego, która wynosi 1,4 metra na sekundę - mówi "Super Expressowi" Adam Sobieraj, rzecznik ZDM. A po chwili dodaje: - Nie możemy dostosowywać indywidualnie prędkości dla każdego warszawiaka, bo wtedy blokowaliby przejścia. Dlatego w miejscach, gdzie są wysepki, piesi muszą poczekać na kolejną zmianę świateł.
Co to oznacza? Że warszawiacy muszą pędzić niczym Robert Korzeniowski. Dla porównania: najlepszy polski chodziarz osiągał średni wynik 1,39 metra na sekundę. Reporterzy "Super Expressu" na zbiegu ulic Czerniakowskiej, Nehru i Gagarina spróbowali się do niego zbliżyć i na jednej zmianie świateł pokonać całe skrzyżowanie. Ale żeby to zrobić, nasz dziennikarz musiał biec. No cóż, pieszym nie pozostaje nic innego, jak zabrać się za ćwiczenia i poprawę swojej kondycji.
Przeczytaj koniecznie: Robert Korzeniowski zabrał syna Franciszka do domu ZDJĘCIA