Strażacy otrzymali zgłoszenie o wybuchu przed godziną 10.30. Kiedy przyjechali na miejsce, zastali wrak i szczątki samochodu rozrzucone w promieniu 75 metrów.
- Wrak samochody płonął. Na ulicy leżały osoby, które wołały o pomoc - mówi asp. sztab. Grzegorz Trzeciak, Państwowa Straż Pożarna w Warszawie.
Jednak zanim na miejscu pojawiły się odpowiednie służby, byli tam mieszkańcy Bemowa. Ich relacje są przerażające.
- To był niesamowity wybuch. Huk był taki, że ja myślałam, że jest wojna, że bomby jakieś zrzucają. Wzięłam psa na ręce i uciekłam na ulicę. Jak tu przybiegłam to dwie osoby leżały na ulicy i kupa dymu, czarny dym - mówi mieszkanka Bemowa.
Z relacji mieszkańców ulicy Wrocławskiej wynika, że na skutek eksplozji odczuwalny był wstrząs budynku.
- Takie poruszenie budynkiem było. Chyba ten wybuch spowodował w ziemii jakieś tąpnięcie lekki - mówi mieszkanka osiedla.
- Taki wybuch, że płytka w łazience mi wyleciała - dodaje inna mieszkanka.
Jak doszło do tragedii?
Służby ustaliły, że przy ulicy Wrocławskiej doszło do wybuchu samochodu, który przewoził cztery butle z gazem.
- Prawdopodobnie nieszczelność jednej z butli spowodowała zgromadzenie gazów technicznych w przestrzeni ładunkowej samochodu. Przekroczona została dolna granica wybuchowości. Pojawił się bodziec energetyczny i doszło do eksplozji - tłumaczy asp. sztab. Grzegorz Trzeciak, Państwowa Straż Pożarna w Warszawie.
Przedstawiciele firmy, do której należała ciężarówka zapewniają opiekę rodzinom ofiar i poszkodowanym. Ze względu na ewakuację okolicznych bloków, mieszkańcy Bemowa
mogą udać się do Ośrodka Kultury i Edukacji SM Wola przy ul. Powstańców Śląskich 108A i bezpiecznie poczekać, aż powrót do ich domów będzie możliwy.