Na co do kina w ten weekend? Nowości w kinach w Warszawie [ZWIASTUNY]

• „Niewidzialny człowiek”, horror, prod. Australia, USA, reż. Leigh Whanell

Czego oczy nie widzą...

Osobnik w czapce niewidce grasujący po okolicy i wyczyniający różne cuda. Ten horrorowy patent jest stary jak świat. Przynajmniej w amerykańskich dreszczowcach... „Niewidzialny człowiek” w reżyserii Leigh Whanella za sprawą swojego tytułu nosi brzemię sukcesu słynnej ekranizacji powieści H.G. Wellsa z 1933 r. Czy zdoła je udźwignąć? To okaże się podczas piątkowej, kinowej premiery. Możemy jedynie powiedzieć, że poza wspomnianym tytułowym motywem przewodnim, będzie to całkiem nowa opowieść. Historia ta traktuje o Cecilii. Kobiecie, która traci męża w niewyjaśnionych do końca okolicznościach...

ZOBACZ TEŻ: Premiery poprzedniego tygodnia: „Swingersi”, „Emma”, „Sonic. Szybki jak błyskawica”

• „Cóż za piękny dzień”, biograficzny, prod. USA, reż. Marielle Heller

Tom Hanks jako Fred Rogers, czyli legenda amerykańskiego kina w roli legendy amerykańskiej telewizji.
Mimo tego, że na ogół mamy raczej blade pojęcie o szklanym ekranie zza Oceanu, to warto obejrzeć „Cóż za piękny dzień” choćby dla samego Toma Hanksa. Wcielił się on brawurowo w rolę Freda Rogersa. O kim mowa? U nas anonimowy, a w Ameryce uwielbiany przez rzesze najmłodszych telewidzów gwiazdor, który bawił całe pokolenia dzieci Jankesów. Jako, że Rogers oprócz tego był niezwykle ciekawą, ciepłą i uwielbianą przez wszystkich osobistością, warto przyjrzeć się biografii showmana. Zobaczymy ją oczami dziennikarza Lloyda, który dostał zadanie przygotowania reportażu o Rogersie.

• „Sala samobójców. Hejter”, thriller, prod. Polska, reż. Jan Komasa

Maciej Musiałowski, Maciej Stuhr i Agata Kulesza w filmie o tym, jak dużą krzywdę można zrobić komuś przez internet.

Po sukcesie „Bożego Ciała”, Jan Komasa wraca triumfalnym krokiem do kin ze swoim nowym filmem. Znów będzie to opowieść o młodym człowieku. Tym razem jednak głównym bohaterem nie będzie już mężczyzna w koloratce, a za to chłopak, który postanawia za pomocą sieci uprzykrzyć życie innej osobie. Zjawisko hejtu to nośny ostatnio temat, również nazwisko opromienionego sławą Komasy gwarantuje zainteresowanie nowym filmem. Mimo tego, producenci postanowili położyć akcent na nutę pod tytułem „Sala samobójców”. Film Komasy sprzed niemal 10 lat z Jakubem Gierszałem w roli głównej zrobił furorę głównie pośród młodszej publiczności. Czy produkcja z innym młodym gniewnym, Maciejem Musiałowskim (nie mylić z Maciejem Musiałem), również spodoba się widzom?