Na Mazowszu śmieci lądują w lasach!

2013-09-06 9:19

Lasy toną w śmieciach! Choć mieszkańcy Mazowsza mają kosze pod domami, to i tak chętnie wyrzucają odpady na tereny zielone. Nic nie zmieniło się od 1 lipca, kiedy weszła w życie uchwała śmieciowa. Ba! W niektórych lasach bywa nawet gorzej! Leśnicy wywożą co roku 100 tirów odpadów ze swoich terenów. Teraz wraz z policją zamierzają powstrzymać śmieciowy bandytyzm.

- Co roku na wywóz śmieci z lasów przeznaczamy aż milion złotych - mówi "Super Expressowi" Zbigniew Kamiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie. Są to głównie odpady komunalne, ale ludzie wyrzucają również materiały budowlane zawierające niebezpieczne dla ludzi i zwierząt związki chemiczne, części samochodowe, szkło, metale czy plastik.

Patrz też: Sortowanie śmieci to fikcja


Niestety, po 1 lipca, kiedy w życie weszły nowe przepisy dotyczące śmieci, nic się nie zmieniło i ludzie wciąż bez wyrzutów sumienia wyrzucają śmieci do lasu. Najgorzej sytuacja wygląda w Celestynowie, Drewnicy czy w powiecie otwockim. Nawet jeśli leśnicy sprzątną śmieci, chwilę później w tych samych miejscach lądują kolejne.

Patrole leśników i policjantów w lasach

Teraz ma się to skończyć. W teren ruszają leśnicy i policjanci, którzy będą wspólnie patrolować lasy i tępić przypadki zaśmiecania. W tej sprawie podpisana została pod koniec sierpnia umowa między służbami. Pierwsze patrole już się odbyły, m.in. w Celestynowie. - Na naszym terenie są już specjalne kamery, które pomagają nam uchwycić takie przypadki, ale ludzie mimo to wyrzucają śmieci w lesie - mówi Artur Dawidziuk (37 l.), nadleśniczy Nadleśnictwa Celestynów.

Służby patrolujące lasy będą nie tylko pouczać mieszkańców, lecz także wystawiać mandaty.

Za zaśmiecanie lasu grozi kara od 20 do 500 zł, a w przypadku nagminnego zaśmiecania - od 20 do 1 tys. zł. Sprawa może też trafić do sądu grodzkiego, który może wymierzyć grzywnę w wysokości od 20 zł do nawet 5 tysięcy.

Akcja obejmie obszar Warszawy i powiaty: grodziski, legionowski, miński, nowodworski, otwocki, piaseczyński, pruszkowski, wołomiński oraz warszawski zachodni.

Służby leśne mają problem z odpadami

- Nie jesteśmy w stanie przypilnować wszystkich odwiedzających lasy i sprawdzać, czy akurat nie wyrzucają śmieci - mówi Artur Dawidziuk (37 l.), nadleśniczy Nadleśnictwa Celestynów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają