- Co roku na wywóz śmieci z lasów przeznaczamy aż milion złotych - mówi "Super Expressowi" Zbigniew Kamiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie. Są to głównie odpady komunalne, ale ludzie wyrzucają również materiały budowlane zawierające niebezpieczne dla ludzi i zwierząt związki chemiczne, części samochodowe, szkło, metale czy plastik.
Patrz też: Sortowanie śmieci to fikcja
Niestety, po 1 lipca, kiedy w życie weszły nowe przepisy dotyczące śmieci, nic się nie zmieniło i ludzie wciąż bez wyrzutów sumienia wyrzucają śmieci do lasu. Najgorzej sytuacja wygląda w Celestynowie, Drewnicy czy w powiecie otwockim. Nawet jeśli leśnicy sprzątną śmieci, chwilę później w tych samych miejscach lądują kolejne.
Patrole leśników i policjantów w lasach
Teraz ma się to skończyć. W teren ruszają leśnicy i policjanci, którzy będą wspólnie patrolować lasy i tępić przypadki zaśmiecania. W tej sprawie podpisana została pod koniec sierpnia umowa między służbami. Pierwsze patrole już się odbyły, m.in. w Celestynowie. - Na naszym terenie są już specjalne kamery, które pomagają nam uchwycić takie przypadki, ale ludzie mimo to wyrzucają śmieci w lesie - mówi Artur Dawidziuk (37 l.), nadleśniczy Nadleśnictwa Celestynów.
Służby patrolujące lasy będą nie tylko pouczać mieszkańców, lecz także wystawiać mandaty.
Za zaśmiecanie lasu grozi kara od 20 do 500 zł, a w przypadku nagminnego zaśmiecania - od 20 do 1 tys. zł. Sprawa może też trafić do sądu grodzkiego, który może wymierzyć grzywnę w wysokości od 20 zł do nawet 5 tysięcy.
Akcja obejmie obszar Warszawy i powiaty: grodziski, legionowski, miński, nowodworski, otwocki, piaseczyński, pruszkowski, wołomiński oraz warszawski zachodni.
Służby leśne mają problem z odpadami
- Nie jesteśmy w stanie przypilnować wszystkich odwiedzających lasy i sprawdzać, czy akurat nie wyrzucają śmieci - mówi Artur Dawidziuk (37 l.), nadleśniczy Nadleśnictwa Celestynów.