Trablice pod Radomiem. Rodzinny dramat rozegrał się chwilę przed sobotnią uroczystością
Agata i Michał w sobotę (8 października) mieli się pobrać po latach związku. Ich najmłodsze z trójki dzieci jednocześnie miało przyjąć chrzest. Niestety, nie doszło do żadnej z tych dwóch uroczystości. Były za to szloch i rozpacz.
– Na parkingu przed kościołem doszło do potrącenia 3-letniego dziecka. Chłopiec zmarł w szpitalu – przekazała podinsp. Katarzyna Kucharska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
– Widziałem, jak karetka podjechała pod kościół. Matka klęczała nad tym dzieckiem w pięknej, białej sukni i strasznie płakała. Obok niej stał pan młody – opowiedział nam mężczyzna, który mieszka obok parafii, na terenie której doszło do tej przeraźliwej tragedii.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziadek 3-letniego Stasia próbował wycofać swój samochód, jednak nie zauważył, że wnuczek był z tyłu. Możliwe, że dziecko kucnęło. Po uderzeniu auta Staś upadł na ziemię. A okolicę natychmiast rozdarł krzyk: "Ratunku! Ratujcie dziecko!". Na miejsce wezwano służby ratunkowe, jednak pomimo kilkugodzinnej walki o życie, dziecka nie udało się uratować. Chłopczyk zmarł w szpitalu.
Prokuratura: „prowadzimy śledztwo w sprawie, nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów”
– Dzisiaj (10 października red.) prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie, nikt nie usłyszał dotychczas zarzutów. Na jutro (11 października red.) zaplanowano sekcję zwłok dziecka – przekazał Janusz Kaczmarek, prokuratur rejonowy
Kaczmarek potwierdził w rozmowie z "Super Expressem" również to, co mogło wydarzyć się na parkingu w ubiegły weekend. – Wstępne ustalenia: 8 października, na parkingu przykościelnym, mężczyzna kierujący samochodem osobowym marki chrysler, cofając, najechał na dziecko. Kierującym okazał się dziadek. Dziecko z obrażeniami ciała trafiło do Radomskiego Szpitala Specjalistycznego na ul. Tochtermana. Po kilku godzinach z powodu obrażeń zmarło na oddziale intensywnej terapii. Kierujący był trzeźwy – dodał prokurator.