To miejsce omijają szerokim łukiem
O usunięcie tzw. barier architektonicznych z placu Na Rozdrożu zabiegała już w 2017 roku posłanka Aleksandra Gajewska, która wtedy była miejską radną. - To miejsce jest niedostępne dla osób z niepełnosprawnościami, matek z dziećmi w wózku, czy po prostu osób np. niosących ciężkie zakupy. Brak wind i strome schody skutecznie powodują, że pasażerowie to miejsce omijają szerokim łukiem – powiedziała Gajewska w rozmowie z „Super Expressem”.
Ruszyły prace
Po latach w końcu warszawscy urzędnicy znaleźli blisko 27 mln zł na przebudowę. Dużo pomógł rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. W piątek, 21 kwietnia ruszyły prace, które zainaugurował prezydent stolicy. - Miasto dostępne dla wszystkich to jeden z priorytetów mojej prezydentury. Dlatego już za rok miejsce to zmieni się diametralnie - powiedział Rafał Trzaskowski.
Będą windy! I co jeszcze?
Główną i najważniejszą zmianą będzie budowa wind, które połączą górny i dolny poziom placu ułatwiając dojście na przystanki na trasie Łazienkowskiej. Same przystanki zostaną poszerzone i wyposażone w więcej miejsc do siedzenia, oraz wyższy i profilowany krawężnik ułatwiający wsiadanie do autobusu. Po zachodniej stronie Alej Ujazdowskich i w osi alei Wyzwolenia powstaną nowe przejścia dla pieszych. Stare, zdewastowane i cuchnące przejścia podziemne zostaną zlikwidowane.
Pomnik z problemami
Całość ma dopełniać budowa pomnika upamiętniającego Bitwę Warszawską 1920. Monument ma stanąć w miejscu obecnej dużej betonowej fontanny, zlokalizowanej bliżej alei Wyzwolenia i Koszykowej. To wykona rządowe biuro „Niepodległa”, które przejęło tę inwestycję od miasta. Pomnik miał być gotowy na setną rocznicę Bitwy, jednak prace zatrzymał niespodziewanie odkryty pod ziemią kanał, który wodociągowcy musieli wzmocnić.
Urzędnicy podjęli decyzję, że skoordynują budowę pomnika z miejską inwestycją tak, by zmniejszyć uciążliwość utrudnień. - „Niepodległa” jest mniej zaawansowana w pracach niż my – powiedział jednak w piątek Rafał Trzaskowski. Chodziło mu zapewne o to, że jego ludzie weszli już na teren budowy. Przy fontannie jednak nie dzieje się nic, bo rząd jest dopiero na etapie papierologii. 15 marca „Niepodległa” złożyła pozwolenie na budowę, którą planuje rozpocząć dopiero jesienią. - Jeśli nic niespodziewanego nie odkryjemy pod ziemią, powinniśmy skończyć w ciągu 12 miesięcy. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z miastem. Nie uważam, żeby inwestycja była zagrożona – powiedział „SE” Wojciech Kirejczyk, dyrektor „Niepodległej”. Zatem w optymistycznym planie, obie inwestycje powinny się zakończyć w 2024 roku.