Jak udało nam się dowiedzieć, trzej bracia to Ukraińcy w wieku 16–17 lat. Około godz. 15 w niedzielę, 19 czerwca, weszli do Wisły w niebezpiecznym miejscu, w okolicy Góry Kalwarii. Najpierw spacerowali po piaszczystym dnie, ale nagle piach się osunął. Chłopiec, któremu udało się wydostać, próbował podać rękę braciom, ale zostali porwani przez wodę. – Pomimo intensywnych działań wielu służb nie udało się do tej pory ich odnaleźć – mówi Wojciech Kochański z piaseczyńskiego WOPR.
Służby przerywają akcję poszukiwawczą
W niedzielę akcja została przerwana na noc, w poniedziałek przerwała ją burza. Nikt już się nie spodziewa, że chłopcy przeżyli. Tymczasem można było zrobić coś, co pomogłoby uniknąć tej tragedii.
Zobacz zdjęcia zrobione na miejscu tragedii, podczas rozmowy z ratownikiem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego:
"Tej tragedii można było uniknąć"
– Od lat apeluję, aby w tym miejscu postawić znaki zakazujące kąpieli i powiesić koło ratunkowe na słupie. Ludzie są nieodpowiedzialni i kompletnie nieświadomi siły rzeki. Zwykłe tablice ostrzegawcze mogłyby zapobiec tej tragedii – mówi „Super Expressowi” Wojciech Kochański. Rozmawiał z chłopcem, który ocalał. – Mówił mi, że próbował ich ratować, ale nie miał co im podać lub rzucić. Koło ratunkowe znacznie zwiększyłoby szanse tych nastolatków na przeżycie – ocenia ratownik.
Nowy znak
Dopiero wczoraj, dzień po tragedii, przy plaży stanął znak zakazujący pływania. – Szkoda, że musiało się coś takiego stać, żebyśmy zmądrzeli – podsumował ratownik. I czeka jeszcze na ustawienie słupa z kołem ratunkowym.