41-letni Artur K. trafił do więzienia w 2004 r. za zabójstwo swojej ówczesnej narzeczonej. Za kratami zachowywał się wzorowo, więc z czasem został przeniesiony do zakładu półotwartego o zmniejszonym rygorze i zaczął często korzystać z przepustek. Łącznie skorzystał z nich ponad 90 razy!
W maju 2018 r. przez internet poznał 35-letnią Monikę K. Kobieta po rozstaniu z mężem samotnie wychowywała 3-letniego Oskarka. Zakochała się w Arturze K. Niespełna cztery miesiące później, niedługo po oświadczynach, mężczyzna zabił ją i jej dziecko. We wtorek ruszył jego proces.
Emocji przed salą rozpraw nie brakowało. - Jedyną karą jaka powinna go spotkać jest dożywocie, choć to i tak nie będzie sprawiedliwe. Odebrał mi dziecko i wnuczka – nie kryła wzruszenia Mieczysława Rozpara (67 l.), matka Moniki K.
- Ten człowiek nie powinien stąpać po ziemi! – ostro wypowiadała się o Arturze K., Ewa Ochman (43 l.), siostra zamordowanej Moniki.
Jeszcze mocniejszych słów używa Piotr Kowalski (42 l.), tata Oskarka. - Dla mnie to jest śmieć. Wyrok powinien być jeden – kara śmierci! W naszym kraju to jest jednak niemożliwe, więc liczę na najwyższy wymiar kary jaki przewiduje prawo – powiedział „Super Expressowi” tata zamordowanego 3-latka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Towarzyskie spotkanie ze znajomymi zakończone... siekierą!
Sam Artur K. skuty łańcuchem został wprowadzony na salę rozpraw w asyście uzbrojonych policjantów. Piętro sądu było obstawione funkcjonariuszami z psami. Gdy oskarżony przechodził korytarzem, towarzyszyły mu krzyki: „Zgnijesz w więzieniu! Morderco!”. Pośród krzyczących osób była m.in. Łucja Polkowska (63 l.), mama zamordowanej 15 lat temu przez Artura K., Renaty. - Moja córka miała 19 lat… Nie życzę temu człowiekowi nic dobrego – powiedziała pani Łucja.
Na sali rozpraw emocji również nie brakowało. Ostudził je jednak sędzia Michał Piotrowski. Przynajmniej na czas, kiedy swoje zeznania składał Artur K. - Przyznaję się do zabójstwa Moniki i Oskarka. Zrobiłem to. Przynajmniej fizycznie, bo duchowo nie. To szatan kazał mi zabić – wyznał Artur K., który jednocześnie przeprosił rodzinę ofiar. Przed sądem powiedział również, że ok. trzech tygodni przed zabójstwem, miał wizję. - Widziałem jak morduję Monikę. Pamiętam, że myśl o tym, że to zrobię dawała mi jakiś spokój – powiedział Artur K.
Gdy rozprawa skończyła się, a oskarżony był wyprowadzany, wybuchła kolejna fala emocji. „Niech cię piekło pochłonie! Powieś i zaoszczędź podatnikom pieniędzy! W więzieniu cię załatwią, nie martw się! Bóg cię rozliczy, bandyto!” - to tylko część słów jakie padły w kierunku dusiciela z Nowowiejskiej. Artur K. odpowiedział: „Niech bóg będzie z wami”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dla 20 zł i paczki papierosów dusił i okładał pięściami sąsiadkę-staruszkę!