Polecany artykuł:
Nie żyje 12-latek
Trudno powstrzymać łzy słysząc tę historię. Beztroska dziecięca zabawa zakończyła się niewyobrażalną tragedią. W sobotnie popołudnie 12-latek wybrał się na sanki ze swoją matką. Udali się na górkę do Parku Szcześliwickiego, gdzie trwało zimowe szaleństwo. Warszawiacy korzystali z ostatnich dni ferii oraz śniegu, który w końcu spadł w stolicy. Nagle radosne chwile przerwał dramatyczny wypadek. 12-letni chłopiec, zjeżdżając na sankach, z impetem uderzył w stojącą niedaleko ławkę. Ratownicy dzielnie walczyli o jego życie. Zabrali nastolatka do szpitala. Niestety, mimo ich wysiłków chłopiec zmarł. Uraz głowy był zbyt poważny. Życia dziecka nie udało się uratować.
Ławka grozy na Ochocie
Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się ławce, która doprowadziła do tragedii. Stoi ona przy alei parkowej, bardzo blisko górki. Jest lekko przysypana śniegiem. W pobliżu znajdują się również betonowe kosze na śmieci i metalowe latarnie, a tuż za ławkami rosną drzewa. Nie jest to najbezpieczniejsze miejsce do zimowych zabaw. Górka jest wysoka i stroma. Zjeżdżając na sankach, dzieci nabierają bardzo dużej prędkości i wyhamowanie przed przeszkodą jest niemożliwe. Większość saneczkarzy korzysta z drugie strony wzniesienia, która jest lepiej przystosowana do zjazdów. Dlaczego więc tak wiele osób ryzykuje i zjeżdża z przeciwnego stoku biegnącego w kierunku kościoła na Włodarzewskiej?