Nietypowa reakcja kierowcy od razu wzbudziła podejrzenie patrolujących ulice. Podczas kontroli kierowcy ze stresu aż latały ręce. Policjanci w pierwszej chwili myśleli, że to złodziej samochodów. Okazało się, że z autem jest wszystko w porządku. Sprawdzenie jego danych także nie wskazywały na jakiekolwiek zatargi z prawem. Nie był poszukiwany, miał czyste konto. Dalsza kontrola pojazdu wykazała powód, dla którego mężczyzna doznał na widok stróży prawa takiego szoku. - Za siedzeniem kierowcy znajdował się woreczek z białym proszkiem. Badanie wykazało, że to amfetamina – powiedział podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji. W plastikowej torebce znajdowały się 3 gramy nielegalnej substancji.
Grozi mu więzienie
Kierowca nie potrafił wytłumaczyć, jak i od kogo zdobył narkotyki. Powiedział tylko, że były na własny użytek. Policjanci zatrzymali go i przewieźli do aresztu. Rano usłyszał zarzuty posiadania substancji zabronionej, za co grozi mu nawet do 3 lat więzienia.
Polecany artykuł: