Katastrofa autokaru w Chorwacji. Zatrważający widok przy autostradzie
Na miejsce katastrofy polskiego autokaru w Chorwacji, do której doszło w sobotę, 6 sierpnia, ok. godz. 5:40, na autostradzie A4 pod Zagrzebiem, dotarli specjalni korespondenci "Super Expressu" - Mateusz Nadworski i Sebastian Wielechowski. To, co zobaczyli na własne oczy, mrozi krew w żyłach. W miejscu, w którym roztrzaskał się autobus, wciąż leżą osobiste przedmioty należące do pielgrzymów, którzy jechali na pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Medjugorie w Bośni i Hercegowinie.
- Przy autostradzie A4 widać kwiaty, ktoś położył też znicze. W okolicy leży mnóstwo przedmiotów, z którymi podróżowali pielgrzymi. To między innymi modlitewniki i różańce - relacjonują wysłannicy SE.
Widać też ślady po akcji ratunkowej. Gdzieniegdzie leżą rozrzucone rękawiczki, są ślady opon. Jest jabłko, którego ktoś nie zdążył zjeść. - Cały ten obraz jest dramatyczny i pokazuje, jak błyskawicznie wszystko może się zmienić - zauważają reporterzy "Super Expressu".
Katastrofa autokaru w Chorwacji. 12 osób nie żyje, ranni są w szpitalach
12 osób zginęło, a 32 zostały ranne w wypadku polskiego autokaru, do którego doszło w sobotę, 6 sierpnia nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje. Do wypadku doszło ok. godz. 5.40, na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. - Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała chorwacka policja.
Spośród 32 osób rannych, które przewiezione zostały do pięciu chorwackich szpitali, cztery osoby powróciły w nocy z soboty na niedzielę do kraju samolotem wraz z rządową delegacją, z ministrem Adamem Niedzielskim na czele. Jak poinformował w niedzielę po południu, 7 sierpnia, dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. Medycznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, cztery osoby ranne w wypadku w Chorwacji opuściły już Centralny Szpital Kliniczny MSWiA.