- Ja nie mam nic przeciwko tej inwestycji. Żyjemy w mieście i to normalne, że coś się buduje. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o nas i z najgłośniejszymi pracami rusza,
gdy mieszkańcy kładą się spać - mówi Maria Papierz. I rzeczywiście, kiedy na zegarze wybija godz. 22, ciężki sprzęt wykonawcy przebudowy Trasy AK zaczyna wbijać kilkumetrowe pale w nasyp przy skrzyżowaniu z Broniewskiego. Huk słychać kilkadziesiąt metrów dalej w mieszkaniu pani Marii. Hałas nie jest jednostajny. Jego głośność co chwila się zmienia i nawet kiedy uda się przysnąć, to za chwilę wbijany pal sprawia, że sen zostaje brutalnie przerwany. - To jest nie do zniesienia i trwa nawet do godz. 4 rano - żali się "Super Expressowi" pani Maria.
Zobacz: Warszawa: Remont ulicy Prostej
Co na to drogowcy? Od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie udało nam się uzyskać jednoznacznej odpowiedzi. Głos zabrali jednak urzędnicy. - Zwrócimy uwagę wykonawcy na problem. Spytamy, czy da się te najbardziej dokuczliwe dla mieszkańców prace prowadzić w dzień. Termin inwestycji jest jednak bardzo krótki, stąd ta kumulacja prac. To może być dla warszawiaków uciążliwe, ale dzięki temu szybciej zakończy się ten remont - tłumaczy Bartosz Milczarczyk (34 l.), rzecznik miejskiego Ratusza. Cała inwestycja ma się zakończyć w październiku 2015 roku. Wówczas Trasa AK i most Grota-Roweckiego będą dostosowane do parametrów drogi ekspresowej.