WARSZAWA: Afera w MPUK - przekręty, prywata, nadużycia

2013-03-13 3:00

T akich przekrętów w miejskiej spółce nie było już dawno. Fikcyjne etaty dla znajomych, prywata i intratne umowy z partyjnymi działaczami to tylko niektóre przykłady tego, co się dzieje w Miejskim Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych.

Po co robić porządki i karać swoich za bałagan, skoro można sprzedać i zapomnieć... Ratusz ogłosił prywatyzację MPUK. Nie chciał czekać na wynik kontroli w spółce czy reagować na sygnały od pracowników, którzy o szwindlach powiadomili właśnie prokuraturę. A nieprawidłowości w firmie, którą zarządza związana z PO Magdalena Rogozińska (59 l.), naprawdę nie brakuje.

Listę otwiera fikcyjne zatrudnianie pracowników obdarowywanych całkiem realnymi pensjami z budżetu MPUK. Szokuje to, że jednym z nich jest ks. Marek Gałęziewski, dyrektor cmentarza Powązkowskiego i proboszcz tamtejszej parafii św. Karola Boromeusza. Ksiądz zapewnia, że wypłacanie księżom comiesięcznej pensji przez firmy pogrzebowe... to normalna praktyka. - To rodzaj umowy. Podobnie jak zatrudnianie kapelana przez szpital - stwierdza. O tym, że w spółce od kilku lat pracuje, choć tylko na papierze jego siostra Joanna S., rozmawiać już nie chce. Wypłacane im pensje to niejedyne zyski, bo MPUK płaci już parafii co miesiąc ponad 30 tys. zł za wynajem kilku pomieszczeń przy ul. Powązkowskiej.

To niejedyna dziwna rzecz, która dzieje się w spółce. MPUK za 84-metrowy wyposażony garaż znajdujący się na terenie spółki przy ul. Redutowej bierze od 2010 roku tylko 1000 zł netto. Najemca? Mąż radnej PO na Woli i szefowej tamtejszej rady dzielnicy Ewy Statkiewicz. Z kolei serwisowaniem służbowych aut MPUK do niedawna zajmował się warsztat szwagra jednej z kierowniczek, z którą firma pożegnała się pod koniec 2012 roku.

Kwiatków, którymi zająć się może prokuratura, a na pewno Ratusz, jest znacznie więcej. Rzekome zatrudnienie za 20 tys. zł zięcia prezes Rogozińskiej w roli konsultanta przy wprowadzaniu nowego programu komputerowego, na który tuż przed prywatyzacją wydano - bagatela - 800 tys. złotych. Wydanie 22 tys. zł na nową stronę internetową MPUK, która do tej pory nie powstała. Na końcu wykorzystywanie służbowego auta przez prezes MPUK do prywatnych celów, o czym świadczą choćby zamontowane w samochodzie dziecięce foteliki. Prezes sensacyjnych doniesień komentować nie chce. - Nie będę na ten temat rozmawiać. W spółce trwa kontrola - ucina Magdalena Rogozińska, prezes MPUK.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki