Do tego niezwykle tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałkowe przedpołudnie (19 lipca) na drodze krajowej nr 50 w Grębiszewie. Osobowa toyota z nieznanych przyczyn zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła się z prawidłowo jadącą ciężarówką. Według wstępnej relacji policji, kierowca wywrotki, 55-letni mieszkaniec Białegostoku, widząc zbliżające się auto, próbował uniknąć zderzenia i rozpaczliwie manewrował, ale nie dał rady. Ciężarówka z kruszywem dosłownie zmiażdżyła toyotę i wbiła się w przydrożny rów melioracyjny.
- Słyszeliśmy ogromny huk i trzask. Naczepa tira zrobiła w powietrzu około trzy obroty, a potem zmiażdżyła kabinę. Jej dach dotknął kierownicy – powiedział „Super Expressowi” jeden z mężczyzn, który podczas wypadku przebywał na posesji, przy której doszło do zderzenia. Kilku mężczyzn akurat rozpalało grilla, kiedy na ich oczach wydarzyła się ta prawdziwa tragedia. - Od razu tam pobiegliśmy. Kierowca ciężarówki miał oderwane nogi od tułowia. Już nie żył. Szoferka, w której był zakleszczony, oderwała się od podwozia i przewróciła na sufit. To był makabryczny widok – dodał drugi świadek zdarzenia.
Przeczytaj: Masakra w Grębiszewie. Tata z dziećmi zginęli, mama walczy o życie [ZDJĘCIA]
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Wypadek w Grębiszewie, 19.07.2021. Tata z dziećmi zginęli, mama walczy o życie
Mężczyźni najpierw pobiegli do samochodu osobowego. W toyocie podróżowała rodzina z powiatu otwockiego. Dziewięcioletni chłopiec i pięcioletnia dziewczynka siedzieli z tyłu. Za kierownicą jechał ich 39-letni ojciec, a obok niego 34-letnia matka. To właśnie ona przeżyła jedynie tę masakrę.
- Widok tych małych, zmasakrowanych ciałek był przerażający. Auto było zamknięte i potwornie powyginane. Nie mogliśmy nic zrobić. Nie dawało się otworzyć drzwi. Były zablokowane, a kobieta jeszcze żyła! – opowiada nam przejęty świadek wypadku.
To właśnie ci mężczyźni wezwali służby ratunkowe.
Zobacz także: Gwiazda internetu zabiła inwalidę na Marszałkowskiej? Rozczłonkował ciało luksusowym Porsche
Wypadek w w Grębiszewie, 19.07.2021. Nie żyją cztery osoby
Do akcji ratunkowej zadysponowano dwa śmigłowce LPR, z Warszawy i Sokołowa Podlaskiego. Drugi został odwołany. Ostatecznie w krytycznym stanie kobieta została przetransportowana karetką do szpitala w Mińsku Mazowieckim.
- Gdy ją reanimowali, chyba ze trzy razy zatrzymywała się akcja serca. Była w naprawdę ciężkim stanie - słyszymy relację świadków.
Lekarze zdecydowali się na transport kołowy ze względu na bardzo niestabilny stan poszkodowanej. Do wieczora lekarze walczyli o jej życie.
Do późnych godzin na krajowej 50 pracował prokurator. A służby uprzątały wraki. Resztki rozbitych aut były umieszczane na lawetach za pomocą ogromnego dźwigu co można zobaczyć na nagraniu wideo w tym artykule.
Sprawdź koniecznie: Potworny wypadek w Grębiszewie. Zginęła rodzina