Strażnicy miejscy odnaleźli rozpaczliwie płaczącego malucha
W okolicach godziny 21 strażnicy miejscy patrolowali okolice bulwarów wiślanych w Warszawie. Sprawdzali, czy zebrani tam warszawiacy nie łamią prawa. Kilka dni temu (28 lipca) zatrzymali bowiem mężczyznę, który na widok funkcjonariuszy połknął marihuanę.
W pewnym momencie strażnicy usłyszeli głośny płacz dziecka. – Funkcjonariusze zauważyli roztrzęsionego kilkuletniego malucha. Chłopiec nerwowo się rozglądał i płakał – przekazał referat straży miejskiej.
PATRZ RÓWNIEŻ: Potężny bunt w straży miejskiej w Warszawie. Dziwna forma strajku. "Nowa komendant ma czas do lipca"
Strażnicy podeszli do chłopczyka. Ten jednak nie potrafił mówić po polsku, znał tylko kilka słów w języku angielskim. – Nie miał żadnych obrażeń i nie wymagał pomocy medycznej. Strażnicy, którzy się nim zaopiekowali, zorientowali się, że dziecko zgubiło rodziców – dodał strażnik miejski.
Rozpoczęły się poszukiwania rodziców 6-latka.
Polecany artykuł:
Odnalezienie rodziców nie było łatwe
Tego dnia na bulwarach wiślanych przebywało sporo ludzi. Odnalezienie opiekunów chłopczyka nie było łatwym zdaniem. Jednak po kilkunastominutowych poszukiwaniach funkcjonariusze zauważyli przy moście Poniatowskiego zdenerwowaną kobietę.
– Gdy do niej podeszli, chłopiec rzucił się jej na szyję. Kobieta okazała się 25-letnią obywatelką Bangladeszu i matką 6-letniego chłopca. Łzy rozpaczy w ich oczach stały się łzami radości ze szczęśliwego odnalezienia – podsumował strażnik.