Kiedy w Warszawie spadnie pierwszy śnieg?
Fani śniegu i mrozu powoli mogą szykować się na zimowe szaleństwo. Choć kilka najbliższych dni upłynie jeszcze pod znakiem słońca i względnie wysokiej temperatury, to jednak na przełomie listopada i grudnia czeka nas uderzenie zimy - spadnie pierwszy śnieg, pojawi się też niemały mróz.
Wyczekiwany przez fanów zimy pierwszy śnieg pojawi się już w następnym tygodniu. Lepiej wyjmijcie ciepłe buty, szaliki i rękawiczki, bo mocno powieje chłodem.
Pierwszy atak zimy na Mazowszu
W najbliższy weekend (21-22 listopada) temperatura w ciągu dnia będzie oscylować w okolicach 4 stopni powyżej zera. W nocy z soboty na niedzielę pojawi się pierwszy, większy mróz - termometry mogą pokazać nawet minus cztery stopnie. Początek kolejnego tygodnia upłynie pod znakiem chłodu i przelotnych opadów deszczu - niewykluczone, że w okolicach środy (25 listopada) spadnie pierwszy śnieg. Niestety, będzie w akompaniamencie deszczu, co spowoduje duże utrudnienia dla kierowców, bo na jezdni może pojawić się błoto. Ci którzy nie zdążyli zmienić opon na zimę, powinni już to zrobić! Ministerstwo potwierdza, że niezależnie od ograniczeń i restrykcji, nie będzie za to mandatu.
Pierwszy atak zimy spodziewany jest na przełomie listopada i grudnia. W weekend (28-29 listopada) będzie bardzo słonecznie i zimno. Temperatura nie wzrośnie powyżej zera, a w nocy pojawi się nawet siedmiostopniowy mróz. Pierwsze dni grudnia przyniosą także opady śniegu przy ujemnej temperaturę - może spaść wtedy nawet 5 centymetrów białego puchu.
Pogoda na zimę 2020. Będzie zima stulecia?
Prognozy synoptyków na zimę 2020 nie są optymistyczne dla fanów białego szaleństwa. Według meteorologów jest mała szansa na opady śniegu i mróz - szczególnie w okolicach Bożego Narodzenia i Sylwestra. Grudzień i styczeń upłyną pod znakiem zmiennej aury - na przemian będzie chłodniej i cieplej, padać będzie nie tylko śnieg, ale też deszcz ze śniegiem i śnieg.
Zima 2020 nie będzie się zatem wiele różnić od poprzednich - na prawdziwą zimę, szczególnie w Warszawie, nie ma co liczyć.