Nagła śmierć prokuratora Mateusza Krzyżanowskiego. 35-latek zostawił żonę i dwóch synków
Nagła śmierć prokuratora Mateusza Krzyżanowskiego. Jak informuje Echodnia.eu, 35-latek zostawił żonę Martynę i dwóch synków: Ksawerego i Oskara. Mężczyzna był na co dzień prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Grójcu. Zmarł w czwartej 1 grudnia, a został pochowany w poniedziałek 6 grudnia na cmentarzu w Radomiu, gdzie żegnali go: żona, mama i brat, przyjaciele, koledzy z pracy i studiów i znajomi. Jak mówi Agnieszka Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu, prokurator Mateusz Krzyżanowski odszedł z przyczyn zdrowotnych - zachorował nagle i zmarł po krótkim okresie walki z chorobą. "Dla nas wszystkich, pracowników prokuratury było to przede wszystkim bardzo duże zaskoczenie. Przyjęliśmy tę wiadomość z dużym smutkiem i wielkim żalem. Mateusz to był bardzo pozytywny człowiek, niesamowicie ceniony prokurator. Cieszył się niezwykłą sympatią wśród kolegów, współpracowników" - mówi Echodnia.eu Borkowska.
Czytaj też: Makabra pod Płockiem! 37-latka i 17-latek zginęli w zmiażdżonym oplu [ZDJĘCIA, AKTUALIZACJA]
Czytaj też: Płońsk. Noworodek zakopany w worku. Jaś urodził się żywy, po czym ktoś rozbił jego główkę!