Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem na ulicy Świętojańskiej na Starym Mieście. Młoda kobieta, która wybrała się na spacer uliczkami Starówki nagle upadła i straciła przytomność. Dramat rozegrał się na oczach Rosjanki. Podbiegła do leżącej, która oddychała coraz słabiej, nie było z nią kontaktu. Rosjanka natychmiast wezwała strażników miejskich i karetkę pogotowia.
"Wskazała nadbiegającym funkcjonariuszom z oddziału specjalistycznego miejsce, w którym leżała 29-latka. Przekazała też, że stan kobiety nie jest wynikiem wypadku. Po prostu szła – i nagle osunęła się na ziemię" - przekazał Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej.
Polecany artykuł:
Upadając doznała widocznych obrażeń. Strażnicy sprawdzili funkcje życiowe. Kobieta nie reagowała na bodźce. Jej puls i oddech były ledwo wyczuwalne, a źrenice nie reagowały na światło latarki. "Stan kobiety był krytyczny. Po kilkudziesięciu sekundach przestała oddychać, a jej puls zanikł" - powiedział Jabraszko.
Strażnicy natychmiast przystąpili do resuscytacji i wezwali inny patrol z defibrylatorem AED. Na szczęście po kilkunastu uciśnięciach klatki piersiowej kobieta zaczerpnęła głęboki oddech, a jej serce zaczęło znów bić. Do przyjazdu karetki strażnicy z obu patroli monitorowali jej stan, używając m.in. pulsoksymetru. Po przyjeździe na miejsce karetki funkcjonariusze przekazali pacjentkę pod opiekę ratowników. Została natychmiast przewieziona do szpitala.
Polecany artykuł: