Warszawa, Bielany. Pędził pomarańczowym BMW, zginął człowiek
W toku śledztwa ustalono, że Krystian O. 20 października 2019 roku pędził swoim pomarańczowym BMW ul. Sokratesa na Bielanach z prędkością około 126,5 km/h, czyli przekraczając o ponad 75 km/h dopuszczalną prędkość. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo popełnione w tak zwanym zamiarze ewentualnym. W listopadzie 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał mężczyznę na 7 lat i 10 miesięcy więzienia, zmieniając kwalifikację prawną czynu z zabójstwa na spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W marcu 2023 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie obniżył jednak tę karę do 7 lat i 6 miesięcy więzienia, uzasadniając, że pieszy również przyczynił się do tragicznego wypadku.
Kasacja od wyroku
Sprawa swój finał będzie miała w Sądzie Najwyższym, do którego trafiła kasacja od prawomocnego wyroku. Już po rozprawie w Sądzie Apelacyjnym Prokuratura Regionalna w Warszawie wnioskowała do Prokuratora Generalnego o wywiedzenie kasacji nadzwyczajnej przeciwko Krystianowi O. Śledczy zwracali uwagę, że kierowca BMW został skazany za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a nie, o co postulowali, czyli za zabójstwo w zamiarze ewentualnym.
Podczas kasacji śledczy będą próbowali wykazać, że Adam G., który zginął na przejściu dla pieszych, nie przyczynił się do wypadku. Co ciekawe, prokuratura nie będzie jednak chciała udowadniać, że na ul. Sokratesa doszło do zabójstwa, jak utrzymywała niemal od początku sprawy.
"Jakkolwiek nie budzi wątpliwości, że sprawca rażąco naruszył szereg zasad ruchu drogowego i poruszał się z niebezpieczną prędkością w centrum ruchliwej dzielnicy, to jednakże przyjęcie, iż godził się na pozbawienie życia innych uczestników ruchu nie znajduje oparcia w zgromadzonych dowodach" - tłumaczy prokuratura w piśmie, do którego dotarł TVN Warszawa.
"O braku tego rodzaju zamiaru świadczy zwłaszcza fakt, iż podjął on manewry obronne i nie było to wyłącznie działanie odruchowe. Jak bowiem trafnie zauważył Sąd Apelacyjny, jeśli nawet w pierwszym momencie oskarżony zadziałał odruchowo, to jednak później kontynuował manewry obronne celem uniknięcia potrącenia pieszego" - przekazali śledczy.