Otwock. Szpital od ponad 20 lat niszczeje. Kto się nim zajmie?
„Eliminacja życia niewartego” – tak nazywał się program realizowany przez III Rzeszę w latach 1939-1944. W ramach tak nazwanego projektu mordowano ludzi chorych na schizofrenię, padaczkę, otępienie, osoby niepoczytalne oraz z zaburzeniami rozwojowymi. Pod tym szyldem hitlerowcy rozstrzelali, zagazowali lub otruli około 200 tys. ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych, a część z nich wywieźli do Treblinki. W samym tylko Otwocku wymordowali jedną trzecią pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego. Pod koniec lat. 50 ubiegłego wieku odkryto tam zbiorową mogiłę tych zabitych pacjentów.
Przed krwawą jatką z czasów wojny toczyło się w tym rejonie Otwocka całkiem spokojne życie. „Za szarym murem mieści się słynny i za granicami kraju zakład dla psychicznie chorych Zofiówka. Szeroka aleja biegnąca wśród kwietnych klombów, obramiona szpalerami rozłożystych drzew, w jakie obfituje obszerny teren posesji, prowadzi do pawilonów” – pisze „Nasz Przegląd”, przedwojenny dziennik mniejszości żydowskiej. Dowiadujemy się z niego, że przed wojną w ośrodku leczono chorych zastrzykami z insuliny, kardiazolu oraz używano błękitu metylowego. Formy leczenia były dostosowane do pacjenta. – Fakt, że zakład w 70 proc. zapełniają schizofrenicy, wyznacza kierunek stosowanego tutaj leczenia – opowiadał w 1938 roku jeden z lekarzy, dr Izak Frydman. Szpital był przeznaczony głównie dla biedniejszych Żydów, a leczenie w nim było bezpłatne. W Zofiówce leczyła się między innymi matka Juliana Tuwima. Trafiła tam po próbie samobójczej.
Po rzezi pacjentów z 1942 roku w zakładzie zaczęto przyjmować ludzi chorych na gruźlicę, w latach 90. pojawiły się tam głównie chore psychicznie i neurologicznie dzieci. Budynki zostały opuszczone w 1998 roku i od tamtej pory niszczeją. A historie, jakie wokół ruin szpitala powstają, mrożą krew w żyłach.
To szpitala wracała zakonnica oraz nauczyciel. „Do dzisiaj, w środku nocy, słychać jego płacz, krzyki i jęki wśród ruin”
O paranormalnych zjawiskach w szpitalu psychiatrycznym w Otwocku powstało wiele opowieści. Jedna z najgłośniejszych mówi o zakonnicy, która wróciła do kraju z misji w Afryce, zachorowała na schizofrenię i właśnie w Zofiówce popełniła samobójstwo. Przez lata jej duch miał wracać do pokoju i strącać obrazy namalowane przez kobietę za życia. – Pracownicy bali się zostawać na nocnych dyżurach. Słyszałam, że jej zjawa zniknęła dopiero za sprawą egzorcysty, który odprawił rytuały na terenie szpitala – opowiada nam mieszkanka Otwocka.
Inna historia dotyczy nauczyciela, który również popełnił samobójstwo w szpitalu, z powodu nieodwzajemnionej miłości do swojej uczennicy. – Mówią, że do dzisiaj, w środku nocy, słychać jego płacz, krzyki i jęki wśród ruin – dodaje zbieraczka legend. Nocą nikt tam się raczej nie zapuszcza. Strach.
Temat zapomnianej Zofiówki powrócił 2015 r. za sprawą wibrującego od tajemnic nagrania opublikowanego w internecie, z postacią w masce „doktora plagi” (z charakterystycznym długim nosem, w który lekarze opiekujący się zadżumionymi wkładali kadzidła), wciągającego widza w horror rozszyfrowywania haseł typu „został ci rok życia” czy „już jesteś martwy”.
„Powstaje nowy porządek. Dołączysz albo zginiesz. Ten wirus rozprzestrzenił się zbyt daleko i trzeba go zatrzymać. Wyrwiemy go z korzeniami” – brzmi jedna z takich intrygujących wiadomości na nagraniu w sieci.
Tajemniczość otwockich ruin, wywlekanie ich przerażającej historii i tworzenie kolejnych wywołujących dreszcz na plecach opowieści potęguje fakt, że obiekt dawnego szpitala w Otwocku od ćwierćwiecza niszczeje. Z ruin wyniesiono już wszystko, co miało jakiekolwiek znaczenie. Zostały odrapane mury.
Do kogo należą nieruchomości? „Sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona”
Właścicielami nieruchomości pozostaje Skarb Państwa. Zarządzają nim starostwo w Otwocku i samorząd Mazowsza. Kilkanaście lat temu Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie złożyła roszczenia do tego terenu. Spraw nie jest jeszcze wyjaśniona. – Czekamy na sądowe ustalenie, kto reprezentuje Skarb Państwa jako właściciela przedmiotowej nieruchomości i jak będzie przebiegał jej ostateczny podział – odpisała nam GWŻ na pytania o przyszłość ruin szpitala.
– Gdyby Zofiówka przeszła w ręce prywatne, pewnie czekałby ją taki sam los jak nieistniejącą już Synagogę Reindorfa przy ul. Górnej w Otwocku. Tamto mienie zostało zwrócone gminie żydowskiej po czym sprzedane przedsiębiorcy budowlanemu – komentuje te starania Robert Stępień, wiceprezes otwockiego oddziału PTTK. A co do opowieści o samobójstwach w szpitalu i nawiedzaniu ruin? – Ja w nie nie wierzę. A jakie to ma znaczenie. Historia tego miejsca cały czas żyje na ustach mieszkańców – dodaje przewodnik.