36-latek przyjechał rowerem do komisariatu przy ulicy Rydygiera w Warszawie. Dostał wezwanie na przesłuchanie. Pojazd wyglądał niemal identycznie, jak rower miejski Veturilo. W miejscu, gdzie zazwyczaj znajduje się nazwa operatora znajdowały się inne naklejki. Zostały zainstalowane także inne lampy.
Pojazd wciąż wyglądał wyjątkowo znajomo, dlatego policjanci postanowili go sprawdzić. Okazało się że rower jest skradziony i poszukiwany!
36-latek musiał zostać w komisariacie dłużej niż planował. Policjanci postawili mu zarzut kradzieży. Grozi mu nawet pięć lat pozbawienia wolności. Rower został zwrócony operatorowi.