Najmniejsze kino w Warszawie na skraju bankructwa. „Uratujmy Amondo!”

i

Autor: Artur Hojny/Super Express Najmniejsze kino w Warszawie na skraju bankructwa. „Uratujmy Amondo!”

Najmniejsze kino w Warszawie na skraju bankructwa. „Uratujmy Amondo!”

2022-07-05 5:29

Gdyby próbować porównać sytuację Kina Amondo do gatunku filmowego to byłby to dramat. A może nawet melodramat, ponieważ będąc przy ul. Żurawiej 20 ciężko oprzeć się wrażeniu, że ludzie którzy tam pracują po prostu to miejsce kochają. Związek stanął nad przepaścią, gdy kiniarze znaleźli się w finansowych tarapatach.

Najmniejsze kino w Warszawie

Amondo liczy sobie dwie małe sale o łącznej pojemności 45 miejsc. Repertuar? Zróżnicowany. Dziś na liście obok polskiej komedii „Samiec Alfa” znajduje się izraelsko-francuski dramat o trudach życia bliskowschodniego filmowca. Można zgadywać, że ten drugi zanim trafił na warszawskie ekrany był obejrzany przez: reżysera, grupę kolegów i właśnie kinofilii i kinofilki z Amondo! - Misją kina nie jest pomnażanie pieniędzy, ale przede wszystkim projekcja nieoczywistych produkcji i długie dyskusje. Bywa tak, że rozmowa po filmie jest dłuższa niż sam film - śmieje się pracujący w kinie Michał Konarski (20 l.).

Służba kin studyjnych

Kino nastawione na filmy niekomercyjne przypomina trochę miejskie instytucje sportowe. I tu i tu mamy do czynienia z rozrywką, ale tylko w sporcie akceptujemy fakt, że placówki mogą być nierentowne i że służą przede wszystkim do pożytku publicznego. Powód ku temu jest niezwykle banalny. Edukacja, która kończy się na oglądaniu 45-minutowych fragmentów filmu na godzinie wychowawczej raczej nie mogła skończyć się inaczej, niż niskim zainteresowaniem.

Przeczytaj także: Warszawa przejęła Muzeum Sztuki Nowoczesnej od Piotra Glińskiego. Urzędnicy podpisali umowę

Finansowe problemy Amondo

Pandemia tylko pogłębiła problem sprawiając, że widzów w Amondo zaczęło brakować. Po siedmiu latach działalności, kino potrzebuje wsparcia w kwocie 30 tys. zł. - Musimy spłacić długi jakie mamy wobec miasta, które wynajmuje nam lokal - wyjaśnia menadżer kina Jan Lubaczewski (23 l.).

Fani sprzyjają, ponieważ choć internetowa zrzutka zaczęła się dopiero kilka dni temu, to udało się już zebrać połowę kwoty potrzebnej do spłaty długów i przerwania sezonu letniego. W zamian za wpłatę 500 zł można dostać bilet z którym wejdziemy na każdy film wyświetlany w Amondo przez rok. Z wpłatami nie można zwlekać, kiniarze mają czas tylko do 10 lipca. Jeśli nie uda im się uzbierać pieniędzy, kino może zniknąć z mapy Warszawy.

Najmniejsze kino w Warszawie na skraju bankructwa. „Uratujmy Amondo!”
Sonda
Lubisz chodzić do kina?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki