Tuż przed godziną 1 w nocy z soboty na niedzielę na numer alarmowy zadzwoniła roztrzęsiona kobieta. Przerażona zdążyła podać jedynie swój adres zamieszkania i oświadczyć, że ktoś ją bije. Następnie rozłączyła się. - W tle słychać było odgłosy awantury. Bardzo szybko ustalono, do kogo należy numer telefonu. Na miejsce natychmiast wysłano załogę patrolową - przekazała kom. Paulina Onyszko.
Gdy policjanci dotarli na miejsce kobieta była przestraszona. Wyjaśniła mundurowym, że jej partner wrócił do domu pod wpływem alkoholu i był bardzo agresywny. Zaczął się awanturować, kopał ją i kilka razy uderzył w twarz. W mieszkaniu była również dwójka ich dzieci. Gdy kobieta zadzwoniła na policję, partner zabrał jej telefon.
- 39-latek w trakcie interwencji był pobudzony, nie stosował się do wydawanych poleceń, powoływał się na wpływy, strasząc policjantów, że zwolni ich ze służby. Kiedy mundurowi wyprowadzali go z mieszkania, wykrzykiwał wulgaryzmy w ich kierunku, wyzywał ich i obrażał, szarpał policjanta za mundur. W radiowozie mężczyzna kopnął policjanta, kopał też wnętrze radiowozu. Stale wyzywał policjantów, przekonywał, że jest bezkarny i chciał wymusić, aby zaniechali dalszych czynności wobec niego - opowiedziała kom. Onyszko.
Polecany artykuł:
Po badaniu lekarskim, mężczyzna trafił policyjnej izby zatrzymań. Z kolei jeden z policjantów, kopnięty przez 39-latka, trafił na badania do szpitala.
W poniedziałek (7 lutego) prokurator przedstawił zatrzymanemu mężczyźnie trzy zarzuty. Wydał również postanowienie o objęciu 39-latka policyjnym dozorem. Za te przestępstwa mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia.