Apolonia Lisowska (113 l.) urodziła się 18 lutego 1900 roku w niewielkim miasteczku pod Grodnem. Jubilatka dość późno jak na tamte czasy wyszła za mąż, bo dopiero w wieku 30 lat, czyli w okresie międzywojennym. Gdy wybuchła najbardziej krwawa II wojna światowa, pani Apolonia kończyła już 40 lat. Jej mąż w tym czasie walczył za Polskę w Armii Krajowej na terenie Wilna. Po wojnie, gdy Grodno było już pod rządami Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, kobieta wraz z mężem trafiła na wygnanie na pogranicze Kazachstanu i Uzbekistanu, gdzie wspólnie katorżniczo pracowali na polach bawełny.
- Zapewne ten wyjazd sprawił, że mama tak się zahartowała, że przeżyła większość rodziny oraz wszystkie swoje koleżanki - żartuje Maria Adamowicz... 80-letnia córka Apolonii Lisowskiej. A jak swoje końskie zdrowie tłumaczy jubilatka? - Zawsze dobrze się odżywiałam, jadłam mało mięsa, ale za to mnóstwo warzyw. Zawsze też brałam do serca to, co zalecał mi lekarz. A dzięki temu, że ani nie paliłam, i ani nie piłam alkoholu, mogłam dożyć do dzisiejszych czasów. P
ani Apolonia mieszkała 40 lat na Solcu, a dopiero w wieku 110 lat zamieszkała w domu opieki na Białołęce przy ulicy Żywicznej 40. Wczoraj na 113. urodzinach zjawił się u niej burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski (35 l.). "Super Express" życzy pani Apolonii 200 lat życia!