Sprawę opisaliśmy we wczorajszym „Super Expressie”. Niedługo po tym jak tekst ukazał się w internecie – w poniedziałek wieczorem - do mieszkania bezdusznego właściciela zapukali obrońcy zwierząt. Jeszcze przed klatką spotkali pijanego właściciela oraz jego czworonoga. Na wieść o tym, że Bondi może zostać odebrany, Dariusz K., zdenerwował się i nie chciał oddać psa. Tłumaczył, że zwierzak ma dobre warunki i nie jest przetrzymywany na balkonie. Niestety, dysponujemy już kilkoma nagraniami, że jest inaczej. Sąsiedzi nagrali jak biedny pies z wywieszonym językiem rozpaczliwie próbuje wejść do mieszkania, nie ma tam ani wody ani jedzenia. Zimą dochodziło do podobnych sytuacji.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Makabra pod Sochaczewem! Zakopała żywe rodzeństwo w dole niedaleko domu!
Obrońcy zwierząt dali właścicielowi Bondiego jeszcze jedną szansę. Sporządzili protokół z interwencji, przedstawili Dariuszowi K. do podpisu zobowiązanie. Jeśli nie będzie go przestrzegać, psiak zostanie mu odebrany. - Pies nie może wychodzić na balkon, gdy właściciela nie ma w domu, musi mieć stale wodę i w czasie upałów przebywać w chłodnym miejscu - informują pracownicy z OTOZ Animals. Jeśli nadal będziemy otrzymywać sygnały, że pies jest przetrzymywany na balkonie, niestety sprawa trafi do sądu, a psiak do schroniska - dodają obrońcy zwierząt. Obiecali monitorować sytuację raz w tygodniu.