- Działania policjantów stołecznego wydziału do walki z przestępczością samochodową tym razem zaprowadziły ich do miejscowości Jasienica w powiecie wołomińskim - informuje Edyta Adamus, rzecznik stołecznej policji. To tutaj kradzione samochody miałby być przechowywane i rozkręcane. Policjanci musieli to sprawdzić. W trakcie działań funkcjonariusze ustalili, że toyota warta prawie 100 tys. złotych może się tam znajdować. Została ona wcześniej skradziona z posesji na warszawskim Wilanowie toyota RAV4.
NIE PRZEGAP: Warszawa. Wybił cegłą szybę w karetce. został zatrzymany [ZDJĘCIE]
- Podejrzenia policjantów potwierdziły się w momencie, kiedy weszli na posesję i podczas przeszukania znaleźli skradzioną w nocy toyotę. Samochód, którego wartość wynosi 90 000 złotych, został już częściowo zdemontowany, głównie wnętrze pojazdu - relacjonuje przebieg akcji Edyta Adamus. W trakcie obławy na dziuplę samochodową policjanci zatrzymali 37-letniego właściciela posesji oraz obecnego tam 46-latka. Mundurowi przesłuchali mężczyznę i zwolnili do domu. Z kolei 37-latek nie miał tyle szczęścia. Mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa, do którego się przyznał i dobrowolnie poddał karze. Najbliższe pół roku mężczyzna spędzi w więzieniu.
Po przeprowadzonych oględzinach toyota trafiła na policyjny parking depozytowy.