We wtorek, ok. 8 rano dyżurny przasnyskiej komendy odebrał zgłoszenie, że doszło do napadu na sklep monopolowy. Okazało się, że do sklepu wszedł mężczyzna i krzyknąwszy "To jest napad!" zażądał od ekspedientki, aby odsunęła się od kasy. 27-letni kobieta odmówiła, a kiedy napastnik zaczął ją szarpać, spryskała go gazem łzawiącym. Wobec tak zdecydowanego oporu mężczyzna wybiegł ze sklepu zabierając z półki butelkę wódki.
Policjanci szybko ustalili, że napastnikiem był 37-letni mieszkaniec Przasnysza doskonale im znany z innych przypadków kradzieży sklepowych. Godzinę później mężczyzna sam pojawił się na komendzie: pijany - jak wykazało badanie alkomatem, miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie - przyjechał rowerem w związku z wcześniejszym wezwaniem. I ku swojemu zaskoczeniu został zatrzymany z powodu napadu na sklep monopolowy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Był tak bardzo spragniony, że nie uwierzysz, co wyniósł ze sklepu!
Ale to jeszcze nie wszystko! Dosłownie chwilę pojawiła się kobieta, która przyszła zgłosić kradzież roweru syna. Doszło do niej ok. 8 rano, a jednoślad zniknął sprzed szkoły do której chłopiec nim przyjechał. Kobieta dostrzegła skradziony rower stojący przed komendą. Przyjechał nim zatrzymany już pijany 37-letni "geniusz zbrodni"! Teraz mężczyzna odpowie przed sądem za rozbój, kradzież i kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 12 lat więzienia i zakaz kierowania rowerami.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Potrącona przez Zawiszę kobieta nie może chodzić! Koszmar ofiary byłego posła!