Niejednemu kierowcy włos jeżył się na głowie, gdy z Łukowskiej wjeżdżał łukiem w Zagójską a widoczność zasłaniały mu zaparkowane po prawej stronie, niemal na zakręcie, auta. - A gdy jechałem Zagójską, to te same samochody zasłaniały mi widok na pieszych, wchodzących tam na zebry! Już parę razy ktoś mi nagle wyskoczył przed maskę. Zahamowałem w ostatniej chwili – opowiada nam mieszkaniec Pragi.
Czasami kierowcy, chcąc wyminąć zawalidrogi wjeżdżają na przeciwległy pas ruchu i ledwo mijają się z jadącym z naprzeciwka autem. Po prostu znak zakazu parkowania postawiony jest o kilkanaście metrów za daleko! Jeśli dałoby się go przybliżyć, byłoby bezpieczniej.
Reporterzy "Super Expressu" interweniowali w tej sprawie w Zarządzie Dróg Miejskich. Pierwszy email z załączonym filmem obrazującym sytuację trafił do ZDM pod koniec marca. Ale drogowcy odesłali do urzędu dzielnicy. Dwa miesiące ciszy. Poinformowaliśmy o sytuacji odpowiedzialnego za drogi wiceprezydenta Warszawy Roberta Soszyńskiego. I jest odzew! - Przeprowadziliśmy w tym miejscu wizję lokalną. Rzeczywiście organizacja ruchu wymaga poprawki. Wstępnie możemy powiedzieć, że znak zakazu parkowania zostanie przesunięty bliżej skrzyżowania. Ostateczną decyzję podejmiemy w najbliższych dniach – przekazał nam Michał Szweycer, zastępca rzecznika w urzędzie na Pradze-Południe. Zapewnił, że zakręt powinien być bezpieczny w ciągu kilku tygodni.