Przy Kijowskiej 7 powstała klinika, która miła być tylko punktem konsultacyjnym dla osób uzależnionych od narkotyków. Tymczasem, jak podkreślają mieszkańcy, budynek stał się punktem spotkań narkomanów, którzy nie tylko zażywają przed nim narkotyki, ale też nimi handlują!
- Strzykawki i igły codziennie leżą przed naszym budynkiem. Obawiamy się wychodzić z mieszkań, bo codziennie jesteśmy zaczepiani przez tych ludzi - mówi nam jeden z mieszkańców budynku przy Kijowskiej 7.
Urząd dzielnicy podkreśla, że postara się zrobić wszystko, aby dla dobra mieszkańców punkt walki z uzależnieniami zniknął z budynku przy Kijowskiej, ale ostateczna decyzja leży w rękach marszałka województwa. - Ta placówka zebrała wszystkie potrzebne opinie i w świetle prawa nie możemy jej zlikwidować - mówi Marta Milewska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego zaznaczając, że urzędnicy mają związane ręce.
>>> Ceny paliw w Warszawie rosną jak szalone. Orlen przekonuje, że jak na Europę są niskie
Więcej w szokującym materiale Damiana Wilczyńskiego:
Czytaj też: "Nie mam ochoty patrzeć się na pana ryj". Koszmarna znieczulica w SKM! [WIDEO]
Zobacz TO WIDEO: