Policjanci z CBŚP na tropie przemytniczej szajki, która sprowadzała narkotyki z Holandii a sprzedawała na terenie Mazowsza i Podlasia. Na razie w ręce śledczych wpadło dwóch młodych mężczyzn – 24- i 25 -latek. Wynajętą toyotą pędzili do Warszawy. Przed wjazdem do miasta, na Trasie Toruńskiej nagle wyjechał im z boku radiowóz i policjant zamachał lizakiem do zatrzymania. Chwilę później zaskoczeni przemytnicy leżeli już na ziemi w kajdankach.
- Jak się okazało kierowca toyoty nie posiadał prawa jazdy, za co również odpowie. A w wynajętym przez niego samochodzie, za fotelem pasażera oraz w bagażniku funkcjonariusze znaleźli ukryte narkotyki. Większość środków odurzających popakowana była w pudełka po butach – wyjaśnia kom. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego CBŚP.
Zawartość pudełek okazała się imponująca! W środku było 1900 szt. tabletek ecstasy, litr GHB czyli – jak to przelicza policja - tysiąc kropli gwałtu i prawie 3 kilogramy amfetaminy.
Zatrzymani mężczyźni zostali przewiezieni do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ, gdzie usłyszeli zarzuty. Grożą im co najmniej 3 lata za kratami. Na razie spędzą tam 3 miesiące. A to nie koniec zatrzymań w związku z tą sprawą – policjanci są na tropie osób, dla których młode wilki pracowały.