15-letni Emil B. podszedł do starszego o rok Kuby, ucznia trzeciej klasy gimnazjum, który stał z koleżanką na przerwie. Zadał mu kilka ciosów 25-centymetrowym nożem. Zrobił to przy wszystkich. Gdy Kuba ostatkiem sił zawlókł się do klasy, Emil B. poszedł za nim i dobił go ciosami w plecy. 16-latek wykrwawił się na śmierć na oczach zszokowanych kolegów. Tragiczne sceny w wawerskiej podstawówce rozegrały się 10 maja ubiegłego roku.
Uczennica z Wawra zginęła razem z mamą i siostrą w potwornym wypadku.
Emil B. został zatrzymany na miejscu, w szkole. Sąd zdecydował o umieszczeniu go w schronisku dla nieletnich poza Warszawą. Pod koniec czerwca ubiegłego roku zdecydował o umieszczeniu Emila B. w zakładzie psychiatrycznym. Obserwacja miała trwać cztery tygodnie, ale została przedłużona i zakończyła się dopiero pod koniec sierpnia. W październiku sąd zdecydował, że Emil B. będzie sądzony jak dorosły.
Zamordowanego Kubę (+16 l.) opłakiwali nie tylko najbliżsi, ale też jego przyjaciele, koledzy, znajomi. Cały Wawer.
Podobnie jak w przypadku Klary (+15 l.), jej siostry Wiktorii (+21 l.) oraz mamy Katarzyny (+52 l.), które zginęły w poniedziałek - zmiażdżył je dach prowizorycznej wypożyczalni sprzętu narciarskiego zerwany przez silny podmuch wiatru. To był ich pierwszy dzień ferii...