Naturalny plac zabaw to niechciane miejsce w Warszawie?
W parku przy Dolinie Służewieckiej powstał niechciany plac zabaw? Mieszkańcy wielokrotnie protestowali przeciwko jego budowie. Manifestacje miały miejsce w 2020 oraz 2021 roku. Jak się okazuje, ich echa jeszcze ucichły. – Robotnicy zerwali naturalne runo, a na jego miejscu wyłożyli trawę z rolki, która została zadeptana, czego wynikiem jest pustynne klepisko. Pomimo obietnic miasta wycięto również kilka drzew i gałęzi! – grzmi w rozmowie z „Super Expressem” Michał Korkuć, członek grupy społecznościowej Przyjaciele Dolinki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rusza budowa kontrowersyjnego placu zabaw na Mokotowie. Mieszkańcy dewastują ogrodzenie [ZDJĘCIA]
Na wczorajszym spotkaniu prasowym z Rafałem Trzaskowskim i Magdaleną Młochowską, które było poświęcone Zielonej Warszawie, zadaliśmy pytanie o zeszłoroczne manifestacje i samą budowę placu. – Odkąd plac zabaw został oddany do użytku, nie mieliśmy nawet jednego protestu. Codziennie przychodzi tam mnóstwo ludzi. Plac jest ładnie wkomponowany w okolicę. Odkąd mieszkańcy zobaczyli, jak wygląda, skończyły się dyskusje – mówi Magdalena Młochowska, dyrektor koordynator ds. zielonej Warszawy. W odpowiedzi usłyszeliśmy również to, że „powinniśmy tam pojechać i przekonać się na własne oczy, czy mieszkańcy nadal protestują”. Tak też zrobiliśmy!
Chcieli spalić, a pokochali. Mieszkańcy są zadowoleni z placu
Na miejscu spotkaliśmy Wioletę Welc (35 l.). – Protestowali ci, którzy nie mają dzieci i psów. Mieszkańcy myśleli pewnie, że przez wstawienie nowych ławek zaczną się nocne libacje alkoholowe, tak się jednak nie stało. Byłam przeciwna protestom. Według mnie plac zabaw świetnie wkomponuje się w tę dziką okolicę – powiedziała Welc. Podobne zdania miała Olga Matuszewska (36 l.), która przyszła skorzystać z tamtejszego hamaku z ośmiomiesięcznym Jasiem. – Przychodzę rzadziej, niż bym chciała. To jeden z nielicznych placów, który mieści się w tak dzikiej okolicy – odpowiedziała.
NIE PRZEGAP: Awantura o plac zabaw w parku w Dolince Służewskiej. Mieszkańcy mają dość
Według Korkucia, z inwestycji korzystają rodziny z dziećmi, bo po prostu… powstała. – Plac znajduje się w pięknym zielonym miejscu. Mimo wszystko uważam, że powinien powstać gdzieś indziej, co uchroniłoby Dolinkę przed eko-dewastacją – wyliczał Michał Korkuć.