Już w lipcu prezydent Płocka podjął decyzję o objęciu honorowego patronatu nad Marszem Równości. Teraz w sieci pojawił się list otwarty, który podpisali prawnicy, naukowcy, lekarze, psychologowie, opozycjoniści z czasów PRL, artyści, nauczyciele i duchowni. Autorzy listu apelują do prezydenta Płocka o wycofanie honorowego patronatu podkreślając, że przyjęli informacje z niedowierzaniem i smutkiem.
- Nasze zdumienie i oburzenie są tym większe, że podjął Pan tę decyzję po szeregu profanacji i gorszących wydarzeń, do których doszło podczas parad w innych polskich miastach. Obraziły one tysiące chrześcijan i zgorszyły setki dzieci - czytamy w liście.
Autorzy listu przywołują m.in. marsz w Gdańsku, gdzie miała zostać sparodiowana procesja Bożego Ciała - w miejsce monstrancji został wstawiony "obsceniczny rysunek", czy marsz w Warszawie, gdzie odprawiono tęczową mszę w towarzystwie ministranta z durszlakiem na głowie.
- Tego typu akty nie tylko znieważają chronione prawem symbole i przedmioty kultu religijnego, ale są również policzkiem wymierzonym wszystkim tym, którzy szanują polską kulturę i tradycję. Jesteśmy pewni, że jako katolik i humanista, nie życzyłby Pan sobie powtórzenia tego kulturowego barbarzyństwa w Płocku - czytamy w liście.
Autorzy apelu podkreślili, że według nich marsze równości to m.in. deprawacja młodego pokolenia i afirmacja permisywnego modelu seksualności. Podczas tego typu wydarzeń ma dochodzić do licznych aktów profanacji i deprawacji.
Czytaj także: Marsz Równości w Białymstoku. Petardy, gaz i setki policjantów na ulicach
- Płock – Miasto Bohater, w przededniu 99. rocznicy bohaterskiej obrony miasta – zasługuje na to, by jego prezydent obejmował swoim honorowym patronatem inicjatywy szlachetne i roztropne, które nie budzą zastrzeżeń moralnych - zaznaczono na końcu listu.
Marsz Równości w Białymstoku
W ostatnim czasie marsz równości odbył się m.in. w Białymstoku. Podczas wydarzenia doszło do wielu aktów agresji. Już na początku wydarzenia policja musiała użyć gazu pieprzowego wobec osób próbujących zablokować paradę. Później zaczęły wybuchać petardy, wykrzykiwano obraźliwe slogany. Doszło nawet do rzucania butelkami i kamieniami w uczestników protestu i policjantów. W związku z tą sprawą policja zatrzymała już kilkadziesiąt osób.