Za nową uchwałą głosowali radni Koalicji Obywatelskiej, która ma samodzielną większość w radzie miasta. - Celem polityki parkingowej miasta jest przede wszystkim ułatwienie znalezienia wolnego miejsca postojowego tym, którzy go rzeczywiście potrzebują. Opłaty za parkowanie pobiera się po to, aby chętnych do zaparkowania było mniej niż miejsc postojowych. Strefa spełnia swoją rolę, jeśli ok. 10 proc. miejsc jest wolnych - aby każdy, kto musi zaparkować, mógł znaleźć wolne miejsce. Jeżeli te proporcje są zaburzone, wzrasta natężenie ruchu związane z poszukiwaniem wolnego miejsca - przekonują stołeczni urzędnicy. Jeszcze 10 lat temu na jedno auto przypadały statystycznie dwie osoby. Dziś wskaźnik motoryzacji w stolicy sięga już 8 aut na 10 mieszkańców. Na Woli, Mokotowie czy w Śródmieściu trzeba się czasem sporo najeździć, by znaleźć miejsce postojowe przy własnym domu.
Zobacz także: Kierował miejskim autobusem na psychotropach. Hubert U. odpowie przed sądem
Polecany artykuł:
Teraz radni dali dwie możliwości - poza dotychczasowym abonamentem za 30 zł można wybrać abonament obszarowy. Będzie on uprawniał do bezpłatnego postoju na dużo większym obszarze, obejmującym całe osiedle lub znaczną część dzielnicy (np. cały Rakowiec czy Powiśle). Ale to będzie kosztować 600 zł rocznie.
- Nowy rodzaj abonamentu to odpowiedź na liczne głosy mieszkańców, proponujących poszerzenie obszaru objętego abonamentem - by można było zostawić auto na nieco bardziej oddalonych, ale mniej obciążonych parkowaniem ulicach - uzasadnia dyrektor biura funduszy europejskich i polityki rozwoju urzędu miasta Maciej Fijałkowski. Czy tym razem wojewoda zgodzi się z zaproponowanymi przez miasto rozwiązaniami?