W kwietniu, wysoko postawiona pracownica Muzeum Powstania Warszawskiego – Anna G., zamieściła przy okazji obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej skandaliczny wpis. „Wyjący popier***cy, szkoda, żeście wszyscy wtedy nie spadli, a zwłaszcza ta gnida z Żoliborza” – napisała kobieta na swoim profilu na jednym z mediów społecznościowych. Po kilku godzinach wpis został usunięty, i pojawił się drugi, w którym Anna G. przeprasza za swoje zachowanie.
Błyskawiczna reakcja muzeum
Władze Muzeum Powstania Warszawskiego błyskawicznie zareagowały na zaistniałą sytuację, podkreślając „głębokie oburzenie”.
- Na takie słowa nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, zwłaszcza ze strony przedstawicielki Muzeum, instytucji, której założycielem był śp. Prezydent Lech Kaczyński. Katastrofa smoleńska miała dla nas nie tylko wymiar wielkiej tragedii narodowej, ale także osobisty. Przepraszamy za te skandaliczne słowa – czytaliśmy w oświadczeniu.
Anna G. straciła pracę
Po tym, kontakt z Anną G. się urwał. Kobieta poszła na urlop i nie odbierała telefonu. We wtorek, 14 czerwca Muzeum Powstania wydało kolejne oświadczenie. - Informujemy, że umowa między Muzeum Powstania Warszawskiego a Anną G. została rozwiązana – czytamy.
To nie pierwszy raz
Autorka skandalicznego wpisu, była wysoko postawionym pracownikiem w dziale konserwacji. Pełniła też ważne obowiązki w związku z kultywowaniem pamięci w zrywie warszawiaków z 1944 roku. Jak się okazuje, skandaliczny wpis nie był pierwszym wybrykiem kobiety. W Internecie internauci „odgrzebali” również wpis Anny G. udostępniony w 2020 roku podczas uroczystości odzyskania przez Polskę niepodległości. Tam zaś kobieta używała wulgaryzmów i ironicznych komentarzy w stosunku do uczestników obchodów.