Plany ogłoszone na ostatniej sesji przez władze dzielnicy, dotyczące budowy domu kultury w Parku Praskim, tuż przy al. Solidarności, wywołały spore emocje wśród mieszkańców Pragi-Północ. Nie negują zasadności budowy placówek kulturalnych, ale po prostu nie chcą kolejnej wycinki drzew i degradacji jedynego tak dużego terenu zielonego w tej dzielnicy. - Dużo mówi się o smogu a ja jednocześnie wciąż słyszę o wycinkach drzew. Ktoś tu chyba nie myśli. Jestem przeciwko betonowej budowli w Parku Praskim – mówi wprost Grażyna Borysiuk (69 l.), emerytka z Pragi-Północ.
Praski radny Grzegorz Walkiewicz (37 l.) zaczął właśnie zbierać podpisy pod petycją „Nie dla domu kultury kosztem Parku Praskiego”. Podpisało się już ponad 250 osób. - Praga ma wiele miejsc, w których można wybudować obiekt kulturalny. Niszczenie parku pod taką budowę uważam za co najmniej nieprzemyślaną. Nawet tak szczytny cel jak budowa domu kultury nie powinien być realizowany kosztem zieleni. Potrzebne są konsultacje społeczne, których na razie w tej sprawie zabrakło – komentuje Grzegorz Walkiewicz.
Władze dzielnicy zapewniają jednak, że nie taki diabeł straszny jak go malują. A straszenie dziś wycinką drzew jest nieuzasadnione. - Projekt, który pokazał radny Walkiewicz jest sprzed wielu lat. My chcemy od nowa podejść do tematu, przygotować studium wykonalności, by zastosować proekologiczne rozwiązania, które pozwolą wtopić się domowi kultury w zieleń Parku Praskiego – tłumaczy wiceburmistrz Pragi-Północ Dariusz Kacprzak. Kiedy inwestycja miałaby powstać – nie precyzuje.