Ten makabryczny wypadek wydarzył się 21 lipca. Po godzinie 19, na wysokości budynku przy Grochowskiej 353 40-letni mężczyzna kierujący skuterem uderzył w skręcające w posesje renault. Według ustaleń policji oba pojazdy jechały lewym pasem. Osobówka znajdowała się przed jednośladem. Nie wiadomo jednak, w którym dokładnie momencie doszło do uderzenia i kto pierwszy zmienił pas ruchu. - Domniemywam, że będzie w tej sprawie powołany biegły, który ustali dokładny przebieg tego zdarzenia i winnego spowodowana wypadku – stwierdziła nadkom. Joanna Węgrzyniak z komendy policji na Pradze-Południe.
Mimo podjętej przez ratowników reanimacji skuterzysta zmarł. Kierowca osobówki zamiast pomóc poszkodowanemu zachował się jak tchórz. Porzucił auto w pobliskiej bramie i uciekł.
Uczestnika drogowej masakry przez blisko tydzień szukała policja. Do poszukiwań zaangażowane były nawet psy tropiące. - w poniedziałkowy wieczór na jednej z działek w powiecie garwolińskim kryminalni zatrzymali 47-latka. Właśnie spożywał alkohol i rozpalał sobie grilla. W chwili interwencji miał ponad 0,6 promila alkoholu w organizmie – przekazała Joannna Węgrzyniak.
Polecany artykuł:
Mężczyzna miał orzeczone przez sądy dwa aktywne zakazy kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. Miał zabrane prawo jazdy. - Zatrzymany przyznał się do spowodowania wypadku, stwierdził też, że uciekł, a potem się ukrywał ponieważ wiedział że ma zakaz prowadzenia pojazdów – podsumowała Joanna Węgrzyniak. 47-latek po usłyszeniu zarzutów, według decyzji sądu, został tymczasowo aresztowany.
Polecany artykuł: