WARSZAWA: Nie oszczędzajcie na naszych dzieciach

Mieszkańcy czterech dzielnic wyjdą dziś na ulice, by zaprotestować przeciwko zamykaniu szkół. Z mapy Warszawy zniknąć ma w sumie kilkadziesiąt placówek. Na czwartkowej sesji radni zdecydować mają o likwidacji 12 z nich, w tym Gimnazjum nr 84 na Bemowie, LO im. Kazimierza Pułaskiego na Bielanach, Gimnazjum im. Kochanowskiego, a także przedszkola "Wiatraczek" przy ul. Kobielskiej na Pradze-Południe.

Urzędnicy zasłaniają się oszczędnościami, które wymusza spadek liczby uczniów. - W naszym budżecie na oświatę brakuje około 9 mln zł - mówi Ewelina Buczyńska, rzeczniczka Pragi-Południe. Zapewnia, że placówki nie zostaną faktycznie zlikwidowane, a jedynie połączone. "Wiatraczek" ma zostać filią Przedszkola nr 89. - Przedszkole zostaje w tym samym miejscu z tą samą kadrą i tymi samymi zabawkami - tłumaczy.

Wtórują jej urzędnicy z Ratusza, którzy zapewniają, że chodzi o porządkowanie sieci szkół. - Nie chcemy oszczędzać na dzieciach. Tworzymy filie, by oszczędzić na kosztach administracyjnych - zapewnia Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego Ratusza.

Rodzice nie wierzą jednak w te zapewnienia, bo w przedszkolach dramatycznie brakuje miejsc dla maluchów. - Tworzenie filii to mydlenie oczu - mówi Magdalena Zembrzuska (32 l.), mama Wojtka (3 l.), który chodzi do przedszkola "Wiatraczek". - W nowej strukturze będzie po prostu łatwiej zdecydować o losie przedszkola i je ostatecznie zlikwidować - dodaje i zaprasza do udziału w manifestacji, która odbędzie się dziś o godz. 13 przed Ratuszem Pragi-Południe przy ul. Grochowskiej. Protesty odbędą się też o godz. 15 pod LO przy Objazdowej 3, o godz. 15.45 pod Ratuszem Żoliborza, a o godz. 16.30 pod urzędem na Bielanach. Wsperają ich radni PiS.