W 2015 roku pan Adam nagle źle się poczuł i zasłabł. Trafił w ręce medyków, a ich diagnoza wprawiła młodego mężczyznę w osłupienie. Okazało się, że przyczyną złego samopoczucia i zasłabnięcia jest złośliwy rak jelita cienkiego. Sportowiec z Siedlec rozpoczął chemioterapię i nie poddawał się. Przez cały czas walczył o formę i ciężko trenował do paraolimpiady. Całymi dniami jeździł na rowerze, uczestniczył w zawodacvh i zgrupowaniach kadry. Odnosił sukcesy, bo w wyścigach tandemowych w 2018 zajął drugie miejsce, w mistrzostwach świata w 2019 roku zdobył trzecie miejsce. To tylko dwa przykłady sukcesów Adama, bo i o ich liczbie świadczą jego medale i puchary.
- Mąż startował w wyścigach jako niepełnosprawny, bo miał problemy ze wzrokiem. Przez pewien czas choroba się zahamowała. Przed olimpiadą uderzyła z podwójną siłą - opowiada Ewa Korbowicz Brzozowska, żona Adama.
- Mąż zaczął szybko słabnąć, bo chemia zrobiła spustoszenie w jego organizmie. Nie poddawał się i dalej trenował, by pojechać do Tokio. Ale prawda lekarzy była szokująca. Powiedzieli, że jeżeli Adam nie podda się kosztownej operacji usunięcia guza może nie przeżyć. Znaleźliśmy klinikę w Niemczech. Tam usuną guza, ale to ogromny koszt. Proszę wszystkich o wsparcie nas, bo pragnę, by mąż znowu wsiadł na rower - apeluje wzruszona kobieta.
Adam dodaje, że będzie walczył do końca. - Łzy cisną się do oczu, gdy patrzę na naszego dwumiesięcznego synka. Pragnę go wychować, dlatego się nie poddam - mówi.
Pomóżmy Adamowi, by znowu zdobywał medale wpłacając dla niego pieniądze w TYM MIEJSCU.