Ulica Marywilska to szybki łącznik Białołęki z Targówkiem. Jedna z głównych dróg dojazdowych do osiedli w Płudach i Choszczówce. Od lat arteria jest przeznaczona do gruntownej przebudowy. Miałaby mieć po dwa, trzy pasy zamiast, jak obecnie, po jednym. Zapowiadano, że stanie się tak przed Euro 2012, ale w związku z kryzysem inwestycje przesuwano. Ostatnio, w sierpniu 2015 roku, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (63 l.) i ówczesna premier Ewa Kopacz (59 l.) zapowiadały, że Marywilska dostanie dofinansowanie z Unii Europejskiej. Niestety, z obietnic nie wynikło nic.
Mieszkańcy dzielnicy ze zdziwieniem usłyszeli za to, że zniszczona i wąska ulica wraz z ulicą Czołową będą w tym roku frezowane na odcinku od Trasy Toruńskiej do Wiktorii Kaweckiej. - Po co remontować coś, co przecież zaraz ma być poszerzane? - dziwi się Zenon Szur (65 l.), kierowca z Białołęki.
Niestety, prawda jest brutalna. Przebudowa nie ruszy szybko. - Inwestycja jest obecnie przewidziana na lata 2020-2023 - przyznaje "Super Expressowi" Małgorzata Gajewska (47 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. Nie dotyczy to jednak nawet całej długości ulicy Marywilskiej. - Zajmiemy się wtedy odcinkiem od trasy S8 do centrum handlowego - dodaje. Dalszego etapu nie ma już w planach. ZMID nie ma zresztą też nawet ostatecznego projektu, bo prace zostały przerwane w związku z brakiem pieniędzy.
Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje
Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia
Najlepsze wideo: tv.se.pl