Na sali rozpraw w Sądzie Rejonowym w Otwocku nie brakowało emocji, mocnych słów i łez. Akt oskarżenia przygotowany przez tamtejszą prokuraturę nie pozostawiał złudzeń, że Mariusz N. ma na sumieniu straszną zbrodnię. - 11 grudnia około godz.16 wracający z pracy Mariusz N., jadąc z nadmierną prędkością w miejscowości Czarnówka, potrącił mercedesem od tyłu 13-letniego Patryka, który szedł wraz z siostrą prawidłowo lewą stroną jezdni. Oskarżony nie udzielił chłopcu pomocy i zbiegł z miejsca zdarzenia, a samochód porzucił w lesie.
akie zachowanie świadczy o całkowitym braku empatii
Kilkanaście godzin później dzięki pomocy krewnych był już we Francji, gdzie układał sobie życie na nowo i ukrywał się do 9 stycznia, kiedy został zatrzymany w kurorcie narciarskim w Isoli - mówił przed sądem prokurator Andrzej Jaczewski. - Takie zachowanie świadczy o całkowitym braku empatii, jest wyjątkowo naganne, tchórzliwe i aspołeczne - dodał. Wśród oskarżycieli siedział ojciec Patryka, Adam N. (37 l.), który ze łzami w oczach słuchał o ostatnich chwilach życia synka. Wiadomo, że odrzucony silą uderzenia 13-latek wpadł do przydrożnego rowu, przelatując kilkanaście metrów, a na koniec uderzył głową w betonowy przepust.
Zobacz też: Warszawa: Syn rotmistrza Witolda Pileckiego wybierze zwycięzcę na projekt pomnika
Drogowy zabójca złożył nietypowe wyjaśnienia
Nie miał szans na przeżycie. Drogowy zabójca złożył nietypowe wyjaśnienia. - Przyznaję się, że uciekłem i nie udzieliłem pomocy, ale pozostawiam do oceny sądu, czy ponoszę winę za spowodowanie wypadku - powiedział N. - Tamtego dnia było ciemno i mgliście, nie widziałem, że ktoś idzie drogą. Później nie działałem już racjonalnie, nie wiem, dlaczego odjechałem. Przepraszam bardzo rodzinę chłopca, chociaż wiem, że nigdy mi nie wybaczą - kajał się na sali.
Sąd przesłuchał także sąsiada, który widział uciekającego Mariusza N. i siostrę Patryka, Olgę. 16-letnia dziewczyna na widok oprawcy brata wpadła w histerię i zaczęła przeraźliwie szlochać, dlatego podczas jej zeznań oskarżony i publiczność musieli opuścić salę. Kolejna rozprawa w piątek. - To będzie szybki proces - przewiduje prok. Jaczewski.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail