- W centrum handlowym na Szembeka przy stoisku 69 są usytuowane elementy przeciwpożarowe. Jest zamontowana skrzynka z hydrantem, a instrukcja przeciwpożarowa z gaśnicą umieszczone są pod nią, na wysokości 40 cm od ziemi. Jej dostępność jest żadna! Trzeba by upaść na kolana, żeby ją przeczytać. Tam są też przecież numery telefonów alarmowych – przekazał nam zaniepokojony Krzysztof Kubiciel.
Montaż tego rodzaju urządzeń jest ściśle określony przez przepisy, które często w rzeczywistości stają się martwe. - Takie elementy (instrukcja przeciwpożarowa) umieszcza się na wysokości wzroku i w zasięgu reki. To jest dokument, który zawarty jest w ustawie o ochronie przeciwpożarowej – tłumaczył.
Znawca tematu, postanowił zareagować i zwrócił się do strażaków z tą sprawą. Jak to się skończyło? - Zadzwoniłem na 998 i usłyszałem, ze to nie ich rola, że przyjmują tylko zgłoszenia alarmowe. Kazał zgłosić się do prewencji, a tam pani powiedziała, żeby wysłać pismo w tej sprawie. A czas leci… - opowiadał lekko poirytowany ekspert.
- To jest kuriozum to co się dzieje, zwłaszcza w świetle wydarzeń z escape roomami. Też wielokrotnie jako komentator ds. bezpieczeństwa wypowiadałem się w różnych mediach w tej sprawie. To są elementy bezwzględnie istotne w sytuacji zagrożenia pożarowego – zakończył.