Warszawa: Nie wyprostują ulicy Prostej

Przygotowania do budowy centralnego odcinka II linii metra trwają na całego, geolodzy kończą odwierty, w połowie sierpnia ruszy przekładanie podziemnych instalacji i budowa szybów startowych dla superkretów, które wydrążą tunele metra. Na pierwszy ogień pójdzie ul. Prosta, której kolejne fragmenty będą zamykane przez trzy lata. Pierwszy, od Karolkowej do ronda Daszyńskiego, będzie nieprzejezdny od końca wakacji.

Aż się prosi, żeby przy okazji budowy metra zrealizować składane od 10 lat obietnice i zlikwidować wąskie gardło na ul. Prostej, która zwęża się na wysokości dawnej fabryki Norblina. Jacek Wojciechowicz (47 l.), prezydent odpowiedzialny za drogownictwo, również zapowiadał jej przebudowę. Ulica miała mieć dwie nitki przedzielone torowiskiem.

Warszawiacy nie kryją oburzenia. - To zupełnie bez sensu. Kto to wymyślił?! - pyta Krzysztof Jabłoński (40 l.), zawodowy kierowca. - Przecież i tak wszystko będzie tu rozgrzebane. Dlaczego nie mogą tego zrobić za jednym zamachem? - pyta.

Urzędnicy do tego absurdu podchodzą ze spokojem. - Nie mamy pieniędzy na tę budowę - stwierdza krótko Agata Choińska (31 l.), rzecznik Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. - Wystarczy ich tylko na przygotowanie dokumentacji - dodaje. Dlaczego miasto nie sypnie groszem? - Prosta to nie jest robota na dziś - tłumaczy wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (47 l.). - Ale może jakoś uda się te inwestycje połączyć - uspokaja po chwili.

To, ile są warte te słowa otuchy, widać jednak w dokumentach. W wieloletnim planie inwestycyjnym na lata 2010-2014 stoi czarno na białym, że blisko 60 mln zł potrzebnych na wyprostowanie Prostej Ratusz planuje wydać dopiero w 2014 roku.