Gdy urzędnicy kilka tygodni temu przedstawiali pomysł zwężenia ulicy na Woli od Prymasa Tysiąclecia do Młynarskiej, sugerowali, ze zapytają mieszkańców o zdanie. I zapytali. Później nieoficjalnie sugerowali, że większość mieszkańców w konsultacjach wypowiedziała się pozytywnie. Problem w tym, że konsultacje były głównie ustne. A w liczbach objęły 258 osób, z czego 119 chciało zmian.
- Skoro tak mało osób wzięło udział w konsultacjach, to pokazuje, że okazały się totalną klapą. Bez żadnej akcji informacyjnej zebraliśmy kilka razy więcej głosów niż urzędnicy w trakcie podobno nagłośnionych konsultacji społecznych i wszystkie te głosy są przeciwko zwężeniu tej ważnej dla mieszkańców arterii – powiedział nam Mariusz Hyra (45 l.), mieszkaniec Bemowa i organizator petycji przeciwko zwężeniu Górczewskiej.
Do dziś petycję podpisały 664 osoby.
Planu ucięcia ulicy Górczewskiej pasa dla autobusów i wpuszczenie ich na dwa pozostałe dla reszty samochodów połączył nawet rywali politycznych Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego. Pierwszy zadeklarował: - Jeżeli zostanę prezydentem, plany zwężenia wyrzucę do śmietnika. Pomysł wpisuje się w szerszą politykę upokarzania kierowców – oznajmił kandydat PiS na prezydenta stolicy.
- Zwężenie Górczewskiej to nie jest dobry pomysł – przyznał też kandydat PO. A ratusz? Na razie zamilkł. Urzędnicy próbują teraz tylko ostrożnie tłumaczyć, że „to przecież nie jest zwężenie, skoro kierowcom nadal zostaną dwa pasy”. Termin przebudowy – na razie nieznany.